Szla dziewczyna na mrozie...
Byla zimna noc ponura
Szla na spotkanie dziewczyna
Sniegu pelno i wichura,
ona szla bo z nim sie umowila.
Zimno jej nie przeszkadzalo
Wiatr po oczach jej powiewal,
szla bo jej serce kochalo,
on mial inna lecz jej nie powiedzial.
W koncu doszla i go ujrzala
Lecz on nie byl sam,
przeciez ona go kochala,
i poszla by za nim chocby do nieba bram.
Wracajac plakala,
jej serce tez plakalo,
poza nim swiata nie widziala,
jej serce tylko jego kochalo.
Byla zimna noc ponura,
a ona sama wracala
Serce ja bolalo,plakala,
bylo jej zimno,
wraz z nia niebo plakalo,
kochala go,a on byl z inna.
Nie placz dziewczyno,nie placz
Rzekl jej Aniol na drodze,
on jeszcze nie raz zaplacze,
porzucil cie,choc szlas do niego na
mrozie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.