SZMATA ZWYKŁA
Bierzesz ją do ręki
ścierasz wszystkie kurze
Tłuste plamy
nawet te na kanapowej skórze
Tańczysz
koło telewizora
do szafek pędzisz
Znikają plamy
a Ty czasem z nią gawędzisz
Pasuje Ci jak ulał!
Choć stara
śmierdząca!
Wytrzepiesz
wystawisz na działanie słońca
Porządki zakończone
z satysfakcją siadasz
Zasłużony relaks
kupione paluszki zajadasz
Rzucasz ją w kąt
zasyfioną
na kolejne lata
Takie to przeznaczenie
to ja
Twoja szmata
autor
depechmaniac
Dodano: 2009-03-12 00:47:56
Ten wiersz przeczytano 2132 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Świetne, a myślałam, że to o czym innym :)
Podoba mi się :)