Sztafeta umarłych
Adrianowi
Niedługie to było życie
I smakowało jak ocet
Ciężkie do przełknięcia
Demony jak młyńskie wiatraki
Stały i kręciły się obok
Do końca nieoswojone
Na przekór czasom i ludziom
Tylko niewielki prześwit nadziei
Już bez wiary jeszcze bez miłości
Niekiedy przebłysk jak strumień
Płynący do nikłej świadomości
Z tamtej strony lustra
Siedzi już cień człowieka
Po tej niby właściwiej
Śmierć podaje pałeczkę
Kolejnemu uczestnikowi życia
"Proszę stanąć przed linią
Obecność obowiązkowa."
Gregorek, 7-8.4.24
Komentarze (3)
Tę obecność musi każdy zaliczyć szkoda tylko że jedni
w młodym wieku a inni późniejszych latach i jedni w
biedzie inni w luksusach.
też tam stoję w kolejce.
:( Niestety nikt się nie wykręci z udziału w tej
sztafecie.
Pozdrawiam.