**..:SZTUCZNA MIŁOŚĆ:..**
powiedzmy, że to współczesna wersja Pigmaliona:) życzę miłej lektury (troszku dłuuugi wierszyk, ale warto przeczytać - to obiektywna(hehe) opinia moich przyjaciół)
Mężczyzna koło trzydziestki, w jakim
skrycie
Gorące szesnastki kochają się nad życie
Świetna prezencja, inteligencja niemała
–
Nawet sześćdziesiątka by się z nim
przespała
Zaliczył lasek niemało
Brał od życia wszystko, co dawało
Lecz jak to zwykle bywa
Zdarzyła się katastrofa prawdziwa:
Szef wchodzi do jego biura
Powiada, że nici z awansu:
„Kierownikiem nie może być człowiek
wolny
Któremu kobieta – tylko do
romansu!”
Złapał się za głowę ten piękniś
Bo myślał, że niezdolny do PRAWDZIWEJ
miłości
Szef mu: „znajdziesz żonę w
miesiąc
Albo Cię zwalniam, choć bez
radości”
A tak naprawdę to mężczyzna
(Choć to tajemnica, nie wspominajcie
nikomu)
Miał swą największą miłość
I to… W łazience, w domu
Sam ją graficznie stworzył
Więc była… Cóż, ideałem –
Najcudniejsza ze wszystkich kobiet
Z pięknym, jędrnym, młodym ciałem
Poczynił wielkie postępy
Bo zamówił sobie ją:
Miał jej rzeźbę w swej łazience
I zadowalał się nią
Nie był on zbytnio pobożny
Ale trochę w magię wierzył
„Raz kozie wio” –
powiedział sobie
I starej czarownicy rzeźbę powierzył
Codziennie przez dwa tygodnie
Linda do łazienki wchodziła
A po trzech – czterech godzinach
Szczęśliwa z niej wychodziła
Pewnego dnia – ku uciesze faceta
Pozwoliła mu wejść razem z sobą
Powiedziała: „za moment Ci ją
ożywię
Ale muszę zabawić się z Tobą”
Mężczyzna, choć z obrzydzeniem
Zrobił, co należało
A wszystko to dla dziewczyny
Którą kochał niemało
Linda rzeczywiście kobietę ożywiła
Dzięki czemu był awans dla faceta
I historia happy endem się skończyła
(Choć dziecko też zrobili przez
peceta…) :)))
:))))) pozdro dla kogoś, kto mnie natchnął... niestety nie pamiętam, któż to był:/
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.