Sztuka garkotłuka
Gust miała bardzo pospolity,
lubiła to co większość ludzi.
Trywialne były jej zachwyty
nad wiosną, która znów się budzi.
Co to obchodzi czytelnika,
że jakaś Kaśka czy Maryna,
bzem albo fiołkiem się zachwyca
i pragnie to wyrazić w rymach.
Takich jak ona są tysiące
(a wieszcz jest jeden na miliony),
więc niech po wersach się nie plącze
i idzie robić korniszony.
autor
krzemanka
Dodano: 2019-04-10 18:06:12
Ten wiersz przeczytano 2408 razy
Oddanych głosów: 36
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (58)
Powtórzę za Marcepani :))))
- garkotłukom też się należy jakaś odskocznia od
korniszonów :))
- garkotłukom też się należy jakaś odskocznia od
korniszonów :))
Dziękuję wszystkim gościom za komentarze i uśmiechy.
Miłego wieczoru:)
:)) Dobre, dobre.
Pozdrawiam.
W punkt, szczególnie tutaj, ha ha! Pozdrawiam :)
a zależne od monotematyczności i parcia na klawiaturę
- korekta komentarza
Krzemko. Poruszyłaś bardzo ważny temat na kobiecie -
wiersze i...nie tylko tutaj. Na grupach na Fb też
obserwuję to zjawisko. To jest niezależne od ilości
uczestników zarejestrowanych, lub zalogowanych, a od
monotematyczności i parcia na klawiaturę.
Pozdrawiam:)
Biorę fantastyczną ironie po częsci do siebie, bo nie
raz zdarzyło mi śię marudzić przy wierszach zgodnych z
poram roku. Kucharzem to ja nie jestem - garkotłukiem
- tak:lubię częstować (znaczy się - potraktować)
bigosem, ale... - nie każdy lubi go jeść.
Świetny wiersz!
Pozdrawaim Krzemanko:)
i tu Twój wiersz jest nietrafiony,
jeszcze nie czas na korniszony.
Pozdrawiam serdecznie
Właśnie miałam robić małosolne, nawet imię się zgadza.
Jasny gwint doczekałam się wiersza o mnie. :)
Właśnie miałam robić małosolne nawet imię się zgadza.
Jasny gwint doczekałam się wiersza o mnie. :)
Postraszyłaś, a chciałem coś o wiośnie!