Szukając nadziei
Dla koleżanki z Wieruszowa
Przeszłość wciąż mnie goni, drogi proste
burzy,
Myśli szare stawia, jak niebo odbite w
kałuży,
Los gardzi mną, wciąż tak bardzo
okrutnie,
Stawia przed spragnionym, same puste
studnie,
Światło się odwraca, widać tylko cień,
W noc się przeistacza, każdy piękny
dzień,
Więc potężnej siły, ciągle w nocy
szukam,
Za gwiazdą nadziei, spoglądam tu i
tam...
I choć przedemną, bardzo trudne życie,
Zawsze będę stał, na wielkiej góry
szczycie,
I dopóki wciąż żyję, głupio się nie
poddam,
A tego co będzie, w cudze ręce nie
oddam,
Zawsze wielka nadzieja, żyć we mnie
będzie,
Gdziekolwiek będzie, znajde ją wszędzie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.