Szukając przyczyny...
Szukając przyczyny coraz mniejszej rodziny.
Zimą dni krótsze niż latem,
kiedy ściemnia się cichaczem.
Płatki śniegu kryją pola,
rolnik ma wolne-taka dola.
Zwierzęta napoić mu zostaje,
rankiem już ku temu wstaje.
Wcześnie kładzie się z wieczora,
kiedyś nie było telewizora.
W izbie prądu brakowało,
latem dzieci przybywało.
Teraz nam światło świeci,
ale rodzi się mniej dzieci.
Przyczyna może jest i taka,
na dziecko nie stać biedaka.
Teraz takie czasy nastały,
kariera-to powód do chwały.
Komentarze (3)
Bo już od lat istnieje moda na 2 + 1 góra 2 + 2:)
Pozdrawiam:)
tak to dokładnie wygląda ;-)
Wiersz w treści niesie przesłanie ale rymy nie czynią
tego wiersza wiarygodnym. Proponuję poczytać i
popracować nad rymami. Powodzenia-:)