SZUM
Szum, tak potworny szum
Za oknem moich zmysłów
Pobolewa we mnie gapiów tłum
Ich niemych gestów oraz przysłów
Nie zrażon słów przytępych w wyrazie
Z trucizną w przesłodzonej polewie
Zdaję się być na cyrkowym pokazie
Z wielką areną, pośród świń w chlewie
A chlew ten ogromny w królestwie debili
Pod światłym przywództwem obleśniej
Mamony
Koryta ze złota mimo, że lud kwili
Oziębły, obrośnięty w demony
Strach wielki rządzi maluczkich cieniami
Strachem podszyte ich bezradne dusze
Uciec nie potrafią i w niebyt spychani
Nadludzkie cierpią katusze
Więc wspomóż swe biedne owieczki, o Panie
Mamione ułudy wiarą bezlitośnie
Niech manna słów Twych nadzieją się
stanie
Odwagi mądrością wyrośnie
Komentarze (2)
Ot,realia życia,a tym co nie mają siły
przebicia,zostaje Bóg i modlitwa
Rezygnacja i niewiara w krolestwie
oblesnej Mamony,,,bezradne dusze
strachem otulone ,,,w niebycie cierpia
katusze,,,dobry refleksyjny wiersz.