Szybkostrzelna
Krystyna z okolic Karpacza,
niepiękna, lecz za to bogata
dostała raz szału
i wnet owdowiała.
Zabiła mężowi chłopaka.
Namiętny kawaler z Karpacza
z kochankiem kolacją się raczył
wróciła z wód ona
i strasznie wkurzona
strzeliła. Wiadomo - nie z bata.
Policjant z komendy w Karpaczu
ustalał tożsamość denatów.
Leżeli w salonie
Jan W. miał śrut w skroni.
A drugi to umarł ze strachu.
autor
Turkusowa Anna
Dodano: 2014-09-16 15:07:18
Ten wiersz przeczytano 1717 razy
Oddanych głosów: 52
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (47)
Bardzo ciekawe są Twoje Aniu limeryki?
Nie ukrywam też, że czytając je można się dobrze
uśmiać.
Pozdrawiam bardzo serdecznie i z uśmiechem:)
ależ się cuda dzieją w tym Karpaczu:))
Bardzo ładnie i zgrabnie. Pozdrawiam
wszystkie super Aniu ale na wszelki wypadek to Karpacz
będę omijał z daleka:)))
pozdrawiam pięknie:)))
bardzo "szałowa" ta Krysia;)
fajny limeryk,pozdrawiam ciepło:)
-- i tak też można sprawę załatwić... niejedna
Krystyna by tak potrafiła, gdyby jej chłopak...
:)))
wszystkie dobre :)
Wypaliła do biednego chłopaka z obrzyna? Zaiste krewka
niewiasta;) Kobieta z flintą byłaby partią nie do
pogardzenia, gdyby swoje mordercze zapędy kierowała
bardziej w stronę kaczek;-> Pozdrawiam cieplutko:-)
twój czarny humor mnie rozwala :)
nie ze strachu ale ze śmiechu o mało nie umarłam:)
pozdrawiam cieplusieńko:)
Przy takim ubijaniu nie sposób nie umrzeć ze
strachu:):):)pozdrawiam serdecznie:)
to się działo:) pozdrawiam:)
Ależ mnie ubawiłaś tym limerykami, choć to dramatyczne
a z dramatu nie należy się śmiać.
Pozdrawiam serdecznie
Ależ w tym Karpaczu się działo.A najbardziej mi
żal,tego co umarł ze strachu.Pozdrawiam Aniu.
Świetne te karpaczowe limeryki,
na duże Tak:)
Pozdrawiam serdecznie