Szymek
Tego dnia było tak słonecznie ani jednej
chmury, tylko coraz ciszej.
Ciszej.
Jakżeż chciałbym zamienić się
z kwiatami jaśminu - nie drżały.
Panie. Strach widziałem przez szpary
stodoły
- bezszelestne wołanie do Boga.
Wyciągając go za czarną czuprynę, kopać dół
kazali - dwunastoletnie dłonie krwawiły.
On kopał i kopał. Dla siebie, dla nas,
a my klęczeli, klęczeli - wpatrzeni.
Panie Boże zmiłuj się nad nami
i nad nim, przecież on tutejszy
- jeden świat.
Komentarze (31)
dziękuję kochane :)
b.dobry wiersz, porusza do głębi
pozdrawiam :)
tyle światów sprowadza się do jednego...
w jednym punkcie, styczności...
któryś ze światów ginie
Pozdrawiam serdecznie.
M.N dziękuję
Wojna sieje nienawiść nawet wśród braci... straszny
czas, pozdrawiam
zmegi dzięki:)
Mocny przekaz w pięknym wierszu:)pozdrawiam
cieplutko:)
dzięki:) dobranoc
Śliczny wiersz pozdrawiam serdecznie;)
Witaj Ewuś:)
Niestety należę do tej grupy osób którzy nie czytali
tego wiersza.I sam nie wiem czy nie lepiej:)
Bardzo mocny w przekazie.
Pozdrawiam serdecznie:)
Mocny przekaz.
Pozdrawiam
pamiętam Ewo ten wiersz...
Czytałam już wcześniej ten wstrząsający wiersz, nadal
budzi emocje, a to świadczy o tym, że dobry, nawet
bardzo.
Pozdrawiam Ewo.
człowiek człowiekowi zgotował...wstrząsnęłaś:)
pozdrawiam Ewa
wstrząsający aż do bólu serca
pozdrawiam Ewo :)