Ta nadzieja...
odsuwam w przeszłość zapachy nicości
bezgranicznej ufności serca
i tylko żałobna srebrzystość
roztaczana nad polami ludzi
unosi wciąż żywą jeszcze miłość
nigdy niezapomnianą
strażnicy jej duszy – kruki
oziębłe
klasycznie drwią z samotności
wykrzykują uczucia
i ta nadzieja...
że miłość utracona może jeszcze powróci...
autor
Gosia 22
Dodano: 2009-08-11 11:34:38
Ten wiersz przeczytano 480 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
miłość utracona...w zasadzie trudno sie z jej utratą
pogodzić...ale moze kiedyś trzeba.zgrabny
wierszyk.+pozdr.