Tacy jak my
Jest to człowiek o natarczywym dźwięku
można go wziąć za porządnego literata
ma szerokie plecy
że nie mieści się w drzwiach salonów
nigdy nie wchodzi pierwszy
a wychodzi ostatni.
Rozmowy z nim są wysilane
nie kleją się jakoś
wyglądają na wieczory zaćmienia planet
dopiero w temacie wszechobecnego sensu
może przebierać jak w ulęgałkach
nadzwyczaj podłe miejsce i czas - mówi
podniecony alkoholem.
Ze wszystkich istot wszechrzeczy
nie zakrztusił się gustami literackimi
wychodzi wówczas na balkon
i nieśmiało muska brzeg księżyca
gdzieś między szarością
a tym wszystkim
faluje jej żółta sukienka
mimo dotyków palców.
Potem zatapia się w drobiazg
próbuje zająć pośledniejszą pozycje
tak czy owak
zastyga w chmurze tytoniowego dymu
gdyby istniał świat myśli sprecyzowanych
to...
Tak śpiewało stadko młodych jaskółek
w gniazdku
ulepione w rogu jego okna.
Komentarze (6)
Odniosłem wrażenie, że to gość bez poczucia humoru, a
nawet i bez talentu, ale marzący o Noblu.
A tekst cacany.
Dosyć "typowy" ten literat, pije, pali i nie ma
szczęścia w miłości...
A tekst super!
Pozdrawiam
Ciekawy i dobry na pomyślenie.
Entery też mnie zastanawiają
Dzięki za wgląd strecki.
i pozostałym.
Nie jest to łatwy utwór. Wydaje się opisywać osobę,
która jest specyficzna i nieco niepasująca do norm
społeczeństwa, odbiegająca od wzorców towarzyskich i
literackich. Jednym słowem, wydaje się dziwaczna.
Sugestia o alkoholu i pewnej izolacji od
konwencjonalnych rozmów sugeruje, że ta postać może
żyć na marginesie, a jej tętno życia bierze siłę z
innych źródeł niż przeciętni ludzie. Czy faktycznie
jest to osoba taka jak ja?
(+)
Świat wbrew pozorom jest bardzo zmysłowy...
Piękny, refleksyjny wiersz!
Serdeczności przesyłam