Tak bywa...
Żyła sobie raz mamusia
Która bardzo chciała
wnusia.
Lecz jej córka, piękna
Hania
Nawet o mężu słyszeć nie
chciała.
Kłótnie były nie z tej
ziemi
Gdy o ślubie mówić
zaczęły.
Każda inne zdanie miała
Ta chciała, ta nie
chciała.
Dnia pewnego młody rycerz
Zwrócił się o prośbę
wielką
Wyjdź Ty za mnie, piękne
dziewczę
A dostaniesz, co tylko
zechcesz.
Bez namysłu wielkiego, Hania
się zgodziła
Poślubiła owego rycerza
I syna mu urodziła.
Matka w szczęściu i zalana
łzami
Doczekała się wnuka –
wielkiego łasucha.
:D
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.