Tak jest teraz
Na stole świeczka się pali.
Stapiając wosk, jak sny.
Za oknem księżyc w oddali.
A w myślach, wciąż jesteś ty.
Deszczem skropione ulice.
By żyć, wielka odległość
Zapalę sobie te znicze.
Serduszko moje poległo.
Zadaję sobie pytanie.
I czekam, aż ktoś odpowie.
Czym jest prawdziwe kochanie ?
Nim umrę, może się dowiem.
Czym jest drugiego oddanie.
I sen wspólny co noc.
Znów cisza i głuche wołanie.
Gdzie się podziała, do życia moc ?
Na stole świeczka dogasa.
Odchodzę w wieczności sen.
Nie umiem do myśli nie wracać.
Gdy cię poznałem, powrócił dzień.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.