A tak mi się chciało
Że będzie bolało,
nikt o tym nie wiedział.
A go przybywało,
ciągle we mnie siedział.
Noc jakoś mijała,
sen koił cierpienie.
Choć głowa pękała,
sennym utuleniem.
Najgorszy był ranek,
i wygląd idioty.
Dźwięki pustych szklanek,
zwiastują kłopoty.
Lustro prawdę powie,
nigdy nie okłamie.
Zapuszczony człowiek,
pokonany samiec.
Szafa bez bielizny,
koszul i krawatów.
Blisko już mielizny,
bliżej też dramatu.
Że będzie bolało,
teraz wiem, bo tracę.
A tak mi się chciało,
zaprzyjaźnić z kacem.
Komentarze (6)
Dzisiejszy był fajny Oprócz gładkiego tekstu coś się
działo Na plus i pozdrawiam:)))))
Tak to jest z tymi zachciankami :))
Pozdrawiam.
Świetnie z uśmiechem
Pozdrawiam :)
:-)))) doskonały :-)))) pozdrawiam
hihihi- świetny!!
Nie polecam jednak klinować bo to dobra droga do
uzależnienia gdyż ulga odkryta w kolejnym kieliszku
może być różnie zgubna. Dużo zdrówka życzę i
wytrwaości .wiersz świetny zresztą bardzo cenię sobie
Twoją poezję . Pozdrawiam serdecznie