Tak pięknie obiecujesz
Zagięły się strony
z moją ciepłą pościelą
zostały twarde sprężyny
blaszanego łóżka
Widziałam ,że za oknem
ktoś rzuca płomieniami
ale nie zamknąłam drzwi
Czekałam aż przyjdziesz
i oddasz mój parasol
Tak jak obiecywałeś czasem
kiedy mi go brakowało
teraz nie wyjdę na szybki spacer
bo rozpłynie się mój pastelowy makijaż
i pani z parteru zobaczy że zsiniałam
(...)
Opalać się będę nad
rozgrzaną żarówką
Żeby zamaskować
przed Twoim powrotem
poranny zgon
"nie zamierzam Cię truc pigułkami ze słów"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.