tak w razie gdyby mnie nagle...
odpowiedz dlaczego...
Goniłem za marzeniem, miłością, spełnieniem.Wierzyłem ze wiara protoplastą upadku. Ufałem ludzią którzy ufnością drwili W pogoni za idealnością spotkałem sie z żalością, bo być idealnym przy tylu stereotypach być trudno to banalnie powiedziane.Balansowałem między " fair wszystkim" a dwulicowością.Dobiła mnie miłość przy końcu mej ścieszki, miłośc zła, okazało sie zgubna...Ta miłośc była tym co mnie wzniosło, ona była tym co powaliło mnie na kolana.Wierzyłem przyjaciołom, miałem w nich w sparcie, lecz ja uparcie wbrew sobie leciałem w dół,Choć moja miłość upadnie z ostatnim spojrzeniem na świat żalosny, to bedzie ostatnią rzeczą ktorą wemnie umrze.Na tym świecie upadły wartości, legło w gruzach to co było kiedyś naj....Mój bunt był przystowoaniem do reali.Zabrali mi miłość,zabrali słońce, gwiazd tysące, zostawili w ciemności, bez światła nadzieji.Nie miałem już sił walczyć o niemożliwe,straciłem przyjaciół, zabronili mi kochać, nie chciałem żyć ciągłym paradoksem.Ze łzami wspominam każdą porażke...niech dalej na świat pada deszcz żałości.Dziękuje , bo jest za co,boże dałeś na mej drodze wielkich ludzi których bede wspoonimał w niebie, tylko oni są warci mych przeprosin, innych przepraszać nie bede bo w waszym świecie przepraszać nie wypada...
K.T.N.P
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.