Tak zwyczajnie
Kochaj mnie, przecież wiesz, że jestem
o kilka godzin, setki ulic...
W zwyczajne dni, wieczory, we śnie -
w posłaniu nocy szaroburych.
Kochaj. Poranek taki zimny.
Zamarzło dzisiaj nasze słońce
w owocnym cieniu jarzębiny.
I tylko wiatr korale plącze.
Listne czerwienie giną w trawie,
listopadową chłoną ciemność.
Kochaj mnie, lub nienawidź nawet.
Byle nie było wszystko jedno.
Zosiak
autor
Zosiak
Dodano: 2011-11-14 12:51:55
Ten wiersz przeczytano 1759 razy
Oddanych głosów: 73
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (52)
to co lubię w poezji jest u Ciebie w wierszu...
Byle nie było wszystko jedno to nie tylko wiersza
sedno.
*krzemanko, bomi - dziekuje ;)
o, tak! obojętność jest najgorszym z uczuć; pięknie
płynie wiersz - sylabotonicznie, rymy i puenta
ciekawe, jak zawsze; /mrą/ mi trochę zgrzyta, czytam
/Popatrz, już liście giną w trawie/; przed /i/ można
dać kropkę lub średnik, msz; pozdrawiam Zosiak-u:)
Myślę, że przecinek powinien być po słowie "słońce",
a przed "i" jest zbędny. Po "nawet" w ostatniej
strofie również postawiłabym przecinek, ale mogę się
mylić. Pozdrawiam.
Wobec słów tak pięknych, nie można być obojętnym!
Pozdrawiam!
Śliczny wiersz, chyba wkuję go na pamięć. Pozdrawiam.