taki moj koniec i poczatek
nie słyszę swoich myśli,
gubię się w tłumie.
strach daje o sobie znać.
przechodzę jednak przepełniona
pewnością siebie z uniesiona głową.
wszystko wokół ma dziwną moc,
ogarnięta zdziwieniem idę dalej.
zieleń pochłania mnie cała –
tak nagłe wszystko znikło,
chwila, gdzie jestem tylko ja i
ten cały duży zielony świat.
zgasło słonce,
przestało do mnie mówić promieniami.
zieleń wyblakła,
niebo czarniało nie widać
ani jednej z pięknych gwiazd.
ptaki wzbiły się w niebo
i tak szybko jak były w górze,
tak szybko martwe znalazły się na ziemi.
i także ja umieram,
wtulona w zieleń i już dawno
umarłą ziemie.
lekko ubrana, mogąca lekko się
wznieść –
umieram
wśród piękna…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.