Takie sobie limeryki 115
Emeryt chirurg spod miasta Wschowy,
odnalazł w sobie raz talent nowy.
Kiedyś był lekarzem,
teraz jest rzeźbiarzem.
Chętnie dziś rzeźbi… gipsowe głowy.
Polikarp z Łasku będąc w Taszkiencie,
Maszy raz czaszkę chciał dać w
prezencie.
A mówiła koleżanka,
że czaszka to filiżanka.
Nie wyszło zatem… z kawą przyjęcie.
Skromny patolog spod Twardogóry,
znany był z zawsze wielkiej kultury.
Gdy zwłok nie preparował,
chętnie wtedy malował.
Głównie to były… martwe natury.
Komentarze (22)
niezły galimatias
Trzeci moim zdaniem najlepszy :)
Dobre masz pióro do limeryków. :) Pozdrawiam :)
Z przyjemnością i uśmiechem czytałam. Miłego
popołudnia:)
po uzbecku też Aniu ;-)
Jak zawsze swietne
Pozdrawiam Macku
Czaszka to po rosyjsku filiżanka.
No i rozumiem galimatias z przyjęciem.
Fajne wszystkie. Na plus.