Takie sobie limeryki 38
Kiedyś w irlandzkim mieście Limerick,
pewien chory poeta histeryk,
pisząc bił się z myślami
i zgubił wers z rymami.
Tak się narodził pierwszy… limeryk.
Dziwna była blondynka z Koblencji,
albowiem miała zero prezencji.
Sensację wciąż wzbudzała
gdyż tym się wyróżniała.
Widać innej była proweniencji.
Pewien znany sołtys z Kostomłotów
zaprosił do siebie kilka kotów.
Bo wiedziały co chciały.
Mleko tam popijały
i nie robiły z siebie idiotów.
Komentarze (17)
czy może być kot-idiota?
tą wizją mnie omotał
limeryk blond proweniencji,
mogą być nawet z Koblencji
bo lubię blondynki, niecnota
u ciebie zawsze coś na wesoło
kłaniam:))