Takie spotkanie dwojga oczu
Takie spotkanie dwojga oczu
na weselnym przyjęciu
na parkiecie ja
na scenie on
grał
a ja wirowałam
w świecie marzeń
I tylko te ciekawe spojrzenia
wyrażające zainteresowanie,
niesmiałe uśmiechy
nie wiadomo kogo zawstydzające,
sprawiały błogość.
Nie spuszczał wzroku ze mnie
gdy spiewał
".. niebieskie oczy i piękna uroda,
tylko ta mógłbym pokochać .."
Z kolei ja go obserwowałam gdy leciało
".. za te czarne cudne oczęta,
serce dusze bym dał .."
lub
".. lecz najpiękniejsze są oczy czarne,
kto je pokocha .."
I takpoznałam go przypadkiem,
gdy uśmiechał się do mnie tak ukradkiem :)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.