tam-tamy
duch ochoczy ciało słabe... życie ot co a w głowie tamtamy
sączę kropla po kropli słodycz czasem
gorycz
w punkt wymierzoną miarką od losu że
boli
no cóż pęka skóra pod pręgierzem chwil
czarnych jak smoła
ale czy zawsze - byłabym nieszczera ot tak
napełniam szklankę tym co jest osad i
piana
w środku walczy o spokojną toń tutaj
teraz
są prześwity jak obietnice
tlen pomiędzy haustem zaburzony strachem
otwiera świadomość horyzontu możliwości
sens w bezsensie membraną drzwi otwiera
jest zwycięstwem
kocham wtedy jest kochaniem jeśli miłość
nie ma dna kopułę czas zniszczyć piję
kielich
wysmakowany bukiet dojrzałości bez ścian
EGO sprawiedliwości
burgund wino poetów także toast za
życiem
karminowa nuta łapacz snów beztroskich
tam-tamowa rozmowa biegnie od do...
inna inna inna
Komentarze (9)
Życzę pogodnego weekendu :)
Podpisuję się pod Amor1988 i życzę miłego wieczoru. :)
Bardzo ciekawie i życiowo.
rozmowa jak tam - tamy, słychać
aż zza okna ramy.
Pozdrawiam serdecznie
:):):) Pozdrawiam
Wsłuchani w tam-tamy, drganie życia membrany,
chciało by się krzyczeć, złap oddech, o rany !!
ciekawy wiersz pozdrawiam
To wszystko jedna, jedyna myśl, przedzielona
uderzeniami serca.Pozdrawiam
Przenosić myśli i uczucia do miejsc wybranych do serc
kochanych
tak by adresat niemugł ich nie zauważyć taki tam tam
chciałbym mieć to chciałbym zauważyć