Tamta krew
Na końcu wsi przy lesie stoi stara
stodoła,
pochylona od dawna - czas biegnie. Janek
wołał
i budził dzwony. Dzwony! Anioł Pański w
południe.
Umilkły. Ziemia nie drży, jedynie w dali
słychać
jakby do drzwi pukanie. Ten dźwięk,
drażniący uszy -
szarpana strzałem cisza. Las obejmując
pisał.
Szeleszcząc zakazywał - nie, nie wolno
dotykać
suchej w stodole trawy. Kolor podobny
makom,
później ciemniejszy - rdzawy.
Rani dłonie (w niej dzwony).
Nie dotykajcie trawy.
19. VII. 1944 r. Zubrza (pod Lwowem)- życie straciło 26 młodych ludzi...
Komentarze (51)
ciekawe
Smutno... Ludzie są tacy okrutni :(
:) Co?
napisałem
Dziekuję serdecznie wszystkim Państwu za czytanie i
komentarze.
Z PRZYJEMNOŚCIĄ POSŁUCHAM RÓWNIEŻ UWAG MERYTORYCZNYCH.
Pozdrawiam:)
przejmujący, wyczuwa się grozę sytuacji:):)miłego
dnia:)
Ewa- bardzo Was przepraszam, bardzo.
Ja nie to miałam na myśli. Sama wiesz przecież, że
Twoje komentarze cenię sobie.
Ta nienawiść ludzka, tyle zła dokonała. I po co. Gdzie
są sumienia?
Co wypala ją w ludziach, że tyle niegodziwości się
dopuszczają.
Bardzo smutny wiersz.
Spontanicznie, po przeczytaniu, dałam głos. Nie mniej
wróciłam
do wiersza, żeby raz jeszcze przeczytać. Warto...
bardzo dobra lekcja historii, moja babcia pochodzi z
tamtych terenów, pozdrawiam
i dlatego trzeba pamiętać o wojnie bo wtedy wychodzi z
człowieka morderca bez skrupułów,tragiczne
czasy,pozdrawiam serdecznie
z wielką powagą i głową pochyloną...
pozdrawiam serdecznie:)
w pierwszym odruchu pomyślałem że to no Jedwabnem...
Toś nas podsumowała ;-))) Ale to racja, ja
merytorycznie komentować nie umiem, tylko raczej
"czytelniczo", jakie uczucia we mnie wzbudził wiersz i
takie tam ;-))
Dobrej nocy, Halinko.
Tragedia...