Taniec
Gdy piszę wiersze to tańczę,
Obnażam swe mysli i serce...
Gdy długopis tańczy na karce,
Zakreślając liczne linie i pirłety
Sama wyznaczam mu drogę
Wiem ile z siebie zdjąć mogę
Odziewam się tylko w tajemnicę
Nie jestem naga, czy wy to widzicie?
Pokazuję mego serca wnętrze,
Poznajcie rany jakie nosi!
W żadnym wypadku ratunku nie chce!
Nie chce żadnej pomocy...
Jedyne o co chce prosić
To o zrozumienie
I ukojenie bólu jaki musi znosić...
Więc tańcz długopisie,
Niech kartka ból jego znosi!
Komentarze (2)
To jest takie wyznanie "wiary": piszę, tańczę,
mimochodem żyję, a prawdziwe ja jest w wierszach. Na
pewno jest wiele łatwiej otworzyć się pod zasłoną
twórczości: pisanie pozwala na uaunięcie swoistej
autocenzury: coś wymaga szczerości. Stąd tak wrażliwi
jesteśmy na krytykę, która- przy tej nadzwyczajnej
"otwartości" boli (lub gładzi nasze ego) podwójnie...
kartka to dla mnie spowiednik, powiem jej wszystko a
ona mnie nie skarci, przyjmie wszystko...