Taniec Zmierzchu
najbardziej lubię kiedy tańczymy,
w rytmie zaspanych dźwięków,
muzyka sączy się cicho,
jej boską mowę nucimy
przywieram do Ciebie kurczowo,
piersiami ocieram leniwie,
sennie kołyszę biodrami,
udami oplatam zmysłowo
lubię czuć twoją bliskość,
gładzić kark opuszkami,
pląsać delikatnie po plecach,
lekko Cię muskać włosami
lubię czuć oddech przy uchu,
zarost drażniący policzek,
rzęs miłe łaskotanie,
dłonie błądzące po brzuchu
lubię nagość w tym tańcu,
nieśpieszne w nią ubieranie,
mój wstyd, Twoje oczy
wpatrzone w ciała wahanie
powolne pocałunki,
wilgotne, namiętne, ulotne,
miłosne znaki frywolne
pieczęcie słodkie
leżę tak czasem w noce
bezsenne, myślami będąc przy Tobie,
tęskniąc za naszym tańcem,
wirującym w mojej głowie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.