tartaczna
ciotka stella kochała drzewa. im większe,
tym bardziej.
wzrok nie sięgał do koron, liczyły się
grube pnie.
dałabym głowę, że widziała w nich przyszłe
szafy,
serwantki z porcelaną i opasłe kredensy.
co rok obrastała nowym słojem tłuszczu i
kontem
w banku. kiedy zdrewniała, zaczęły ją
drążyć korniki.
nie da sie ich zabejcować - powiedziala
matka,
infiltrują od głowy, zabierając wszystkie
zyski.
poznałam większość bolączek i
niestworzonych historii.
wysyłała je w korespondencji razem z
plotkami
i przepisami na choroby. w każdej skrzętnie
ukrywała
kota, ale listy z sierścią mówiły za
siebie.
w dziewięćdziesiątym piątym wspięła się na
akację,
chcąc karmić piersią zdziwione gołębie.
wyglądała dziecinnie w zielonej koronie. za
rok wyszło
na jaw, że drzewa można pociąć na deski do
trumny.
wieko koniecznie z reliefami - zarządził
ojciec.
28.07.11
Komentarze (30)
Wiersz nie jest łatwy do odbioru, kilka razy
przeczytałam i nie umiejscawiam akcji, ani nie
odczytuję metafor. Ciotka i tartaczna? Rok 1995 i
karmienie piersią gołębi????? Za rok śmierć tejże
ciotki? Plotki poznane za starych listów.
-----------------------------------------------------
Mam bardzo mieszane odczucia - po pierwsze, by Autorka
się nie uniosła niepotrzebnie, po drugie - słuchając
audycji o Herbercie padły takie słowa:
"Dobry wiersz to taki, po który za 100 lat będą
miłośnicy z przyjemnością sięgać". I tu padały
przykłady o różnych wierszach, rzekomo nowo-modnych,
ale określano je jako 'chwilówki', co oznacza dobre
w tej chwili. W sumie cieszę się, że to usłyszałam,
na pewno będę brać pod uwagę przy pisaniu.
-------------------------------------
Wracając do wiersza Autorki - może troszkę
podpowiedzi poproszę. Na razie pozdrawiam.
Bardzo ciekawy, przeczytałam z wielkim
zainteresowaniem i przyjemnością.
Pozdrawiam:)
niech pan więc napisze wprost - nie latajcie autorzy z
bałwochwalczymi komentarzami, a wasze wiersze będą
dobre! co ma piernik do wiatraka? może postarać się o
obiektywizm, jeśli naprawdę zależy panu na
podniesieniu poziomu wierszy, czytać bez patrzenia na
nick... msz, powyższy wiersz godnie reprezentuje
portal; za wskazywanie błędów w pisowni - chwała panu,
ale ciągłej krytyki w mentorskim tonie, nie wytrzymają
nawet konie; pozdrawiam
Specjalnie się zalogowałam żeby napisać, że
przeczytałam z zapartym tchem.
Panie fermentol, nowoczesność czy nie, jeżeli autor
nie używa wielkich liter konsekwentnie - nie jest to
dzisiaj błędem. Widać nie jestem tradycjonalistką jak
Pan. Natomiast samo wytykanie mi tego faktu po raz
enty, świadczy tylko o jednym. Dziękuję za ogonek przy
'e" - faktycznie przeoczyłam. Proszę zapamiętać,
piszę tak, jak mam ochotę, interpunkcji i wielkich
liter używam lub nie, zdając sobie sprawę, że
pańskiego poklasku nie uzyskam i nie dążę do tego. Mam
nadzieję, że inteligentny czytelnik odnalazł głębszą
myśl zawartą w utworze. Dziękuję za komentarz i
pozdrawiam.
wieko koniecznie z relikwiami;)całkiem zgrabny
ociosany wiersz
Kochała drzewa, spoczęła w drzewie! Pozdrawiam!
panie fermentolu, trzeba kliknąć w /rymowane/ - tam
pełno rymowanek z /głębią/, m.in. pańskich, moich :)
dziwi mnie, że gdy pojawi się coś ambitniejszego
krytykuje pan i zniechęca autorów, bez słówka
pochwały, a przecież:
Nauczyciel doskonały
do jednej krytyki
dodaje dwie pochwały.
A gdy same matoły?
Należy pochwalić
za przyjście do szkoły.
bardzo konsekwentnie pociągnięty motyw drzewa, drewna
- od tytułu po puentę; dobry i oryginalny wiersz, dla
mnie w klimacie tragikomedii; pozdrawiam
SUPER WIERSZ. Historia ciotki Stelli ciekawa. Czytam i
zachwycam się każdym wersem. Mistrzowskie pióro.
Podziwiam od dawna:))) Pozdrawiam Autorkę niezwykle
serdecznie.
Bardzo ciekawie napisane, przeczytałam z
przyjemnością. Pozdrawiam.
UWAGA: POEZJA!!!
przed tak "świadomym" wierszem kłaniam się nisko :))
Interesujący wiersz:)
wciągająca historia
Pozdrawiam:*
niesamowita, drewniana historia ciotki Stelli...
Ciekawy, bardzo interesujący i mądry wiersz...+.