* * * Tata * * *
choroba zmienia podejście do człowieka.
Oczkiem w głowie swojego tatusia była
dopóki nie dorosła póki w kobietę się nie
zmnieniła.
Brat zazdrośnie z pod byka spoglądał
kiedy tatuś z córeczką telewizję
oglądał.
Grał z małą w piłkę, jeździł na rowerze
wieczorami uczył ją odmawiać pacierze.
Była jego kochaną córeczką.Mówiła: ''To
tata mnie urodził''
Czego by mała nie zapragnęła...na wszystko
się zgodził.
Ojciec pamiętał, to co w jej głowie
siedziało
córeczke mu chciało odebrać, niewiele
brakowało...
Od tego czasu nie spuszczał jej z
oczu...
syn ciągle jednak stał na uboczu.
W końcu ta mała w kobietkę się zmieniła
teraz wzorem do naśladowania dla niej,
matka była.
Dzisiaj zmiana miejsc, odtąd synek na
pierwszym planie
z córką słaby ma kontakt, mało czasu
poświęca dla niej.
Samochody, motory to syna i ojca połączyło,
a dawne więzi z córką...to wszystko się
rozmyło.
Ona jeszcze pamięta te wspaniałe chwile,
gdyby omal nie umarła nie byłoby ich
tyle?
Komentarze (2)
"Ona jeszcze pamięta te wspaniałe chwile,
gdyby omal nie umarła nie byłoby ich tyle?" - Czasem
choroba z chwilą dojrzewania...zanika!
Ładny wiersz....... szkoda że omijano zawsze jedno
dziecko Miłośći zrozumienia przytulenia potrzebuje
każde dziecko ...Wielu rodziców powinno się nad tym
zastanowić....Pozdrawiam