Teatr
w poszukiwaniu nadziei
pozwalając tęsknocie płynąc z wiatrem
wpatruję się w sople za oknem
w te, które są przepełnione brudem
cyrków
spadających masek...
jak złodziej ukradły
zabrały sobie, dla siebie moją twarz
i zostałam bez twarzy
z resztkami godności
oka mgnieniem
bez maski nawet
by móc odegrać swoją własną rolę
w końcu-
życie to teatr
smutku,radości, tęsknot,wspomnień
zebranych doświadczeń...
Komentarze (9)
to prawda życie jak teatr.... ale my sami wybieramy w
nim role :-))))))
pozdrawiam
Życie jest teatrem,tylko po przedstawieniu nie ma
braw.Pozdrawiam:)
życie to teatr to pewne , dobra myśl, pozdrawiam
Życiowy wiersz. Miło było przeczytać:) Pozdrawiam:)
Prawda, zgadzam się. Pozdrawiam serdecznie.
Pięknie to podsumowałaś, że życie to teatr.
Pozdrawiam.
Któż nie zmienia masek w zależności od potrzeb.
Ciekawy wiersz, pozdrawiam :)
Teatr, wktórym gra się pierwszoplanową rolę. Życzę
wygrania +)
Często nosimy maski...