Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Tęgoskór pospolity

wiersz dedykowany

„Zęby krat – wstawiamy murom
- aby dać zajęcie – szczurom…”



Usiądź bracie! – Przykra sprawa:
nie mam już dla Ciebie pracy…
(- Pełną ludzi jest Warszawa,
którym – pali się – robota.)

- Spocznij! – zapal!..
(zluzuj krawat…)

(- wciąż na baczność!..)

(- Mądry chłopak…)



Myślisz, że ja dużo mogę…
- Mogę! – sporo… (- nie dla wszystkich)

(choćbym mówił z Panem Bogiem
- mówić muszę dla korzyści…)

- bo skończyło się – przedszkole!..

(Wyleźliśmy z Peerelu
piaskownicy…)

Przyjacielu!
- trochę boli…

- Teraźniejszość – to jest jedna,
wielka rana…
(- i nie każdy z takiej rany
się wyliże.)

Lecz – czy lepiej – było...
- kłamać...

(- jak przed krzyżem?..)

- chodzić w kółko
(w piaskownicy) – na kolanach?..
…...............

Prawda rani,
prawda boli…

Prawda krzyczy!

- Coraz lepiej... (– wciąż na siebie)
muszę liczyć…

Choć – być może
- zjadłeś – ze mną
beczkę soli
- lecz – dróg innych dla nas nie ma;
jedna ścieżka…

Ty – napisać o tym masz poemat.

To jest biznes – tutaj nie ma
(krótka piłka) – że koleżka…

(- Takie buty - trzeba grać!)

…żeby dawać – trzeba mieć!
- i dlatego – trzeba brać.

Trzeba grać, (w-sza!..– mać.)
oceniać!..
- i szacować:
czy masz – diament(?)
(dać oprawę) – czy odprawę?

(- gdy nic nie masz…)



(w)spólnej drogi – szmat
i finał…
Sorry! (- świat!..) – nie moja wina...

...............

Trzeba mieć! – by miedź
mógł mieć
klaun, policjant, majster, cieć…


Trzeba grać – choć ręka boli,
(bo świat nam się - że tak powiem... - „pokrętolił")
Pieniądz cennym instrumentem.
- Dla całej orkiestry

- dętej.



Skrzypce – trzymasz
kiepskim chwytem:
lipnym - trzeba wstawiać lipę
(pod pieniężnym wciąż rozkazem)
- mądrym – możność!

(piór i gazet…)

Kiepskim skrzypem – skrzypi krypa.
- Rezultat sięgniemy razem…

…w krypcie banku
- kaszel, grypa!..

(I okienko jest zamknięte
dla orkiestry... – nazbyt
dętej)



Jesteś po to – by zrozumieć
(abyś – dłoń mógł znaleźć w tłumie…)
abyś – dojrzał (!..)

(- diablą duszę?..)

Sorry! - nie chcę…
(lecz – musiałem…)

i wciąż – muszę

- Bo to wyścig!..
- Wyścig szczurów!

(-Trzeba muru.)

.....

Muszę mieć – bo jeśli nie
- skończą! – skoczą mi do gardła…
(- taką mają już naturę)

"Zechcą... – ( krwi?..) - tańszego jadła?"

Lepszych pryczy, szerszych okien
…szybszej windy
- bo po schodach...

Za daleko – iść – do
Nieba!

…więc – mieć trzeba
- by się nie dać!
(i się nie bać…)

(nawet... - Boga!..)



Ludzi szkoda.?..

Wyścig szczurów - i pazurów:
- Kto jest Guru?!

(Piór – stroszenie
- dla biurowych, zwykłych płoci…)

Nadstawianie tęgoskóru
(- na awanse).

- Pospo... (- litość.)
szkoda gadać…
- Ludzi szkoda?...

…pośród płoci
ze szczurami – ja...
(grać muszę!..)
- ja nie tańczę…
....

Trzeba dać – zajęcie szczurom…
(- choć w zajęciu – sensu brak)
Zęby krat
wstawiamy murom…
- Próbujemy – budujemy
- ten tak zwany „wolny świat”.
Dać Wam chcemy
(- autentycznie) – dla higieny
nowe cele (- nie z tej ziemi!)

dla każdego…

(- w każdej celi czterech kątach
- światło lampy, biała wanna
zapach bryzy... (– wiatr
wolności...) – ktoś chce wplątać
- w dymek jointa.)




A co kryję?

- W duszy mojej…
jestem sobą…

Kiedy stoję - na balkonie
- jesteś obok.

- Wiem, że żyjesz…
(w swoim domu)

- dajesz pokłon.

(piękny owoc)

lasom, ludziom
- i ogrodom
(po kryjomu…)

- nawet ludziom!

(chociaż – szarpią
wciąż za rękaw
- strasznie nudzą…)

- To! – podzielam!..
(- prawie z każdym…)
- lato, jesień,
złote gwiazdy...

Księżyc – srebrem szrony liże
- coraz mocniej
(- intensywniej…)

- Coraz bliżej…

- do tej ziemi (- naszej ziemi)

w której (– łajno!..)
oraz - krzyże…



To – należne jest – każdemu
[jak solidne wykształcenie
dla pożytku!.. (- w tym systemie)]

(- choć – wiadomo, że kulawy)

- szyk Brukseli, sznyt Warszawy…



Ot - i prawda!
- nagniesz prawdę?!.

- Nie zabłyśnie - brylant
- w bagnie.

- Szukaj, zmieniaj...(- szykuj słowa…)

- do sukcesu
chcesz się dobrać...

- Długa droga!..

(szyk Brukseli,
sznyt Warszawy…)

Reszta?
…aby Cara – rozweselić!
(– i Cesarza... - zbałamucić...)

- Po to - by się...
- dobrze (z)bawić.


21.10.2011

Dodano: 2020-03-17 00:06:59
Ten wiersz przeczytano 1155 razy
Oddanych głosów: 16
Rodzaj Nieregularny Klimat Refleksyjny Tematyka Społeczeństwo
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (34)

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

Sławku! - w tym wierszu nie ma nostalgii za Peerelem.
Jest jedynie odwolanie sę do wspólnej - jenej dla nas
przedszkolnej piaskownicy, w ktorej bawili sie razem
przyszli najwięksi kteatorzy biznsu -na szczeblu
najwiekszych pańswowych konsorcjów gospodarczych,
ludzi sredniego szczebla świata nauki, ludzie tajnych
służb i drobni przzedsiębiorcy, tokarze i przyszli
przestępcy ścigani listami gończymi. - i tacy jak
ja... - nidoszli prawnicy funkcjonującyw agsuralym
Perelowskim biznesie - lub - rzetelnie w roznych
srodowiskach - jednak nigdy nie w roli powyżej
prowadzącego szatnię lub szeregowego ochroniarza.
Wiersz piszę - jakby wchodząc w skore jednego z
bliskich kolegów, z ktorym prowadzimy ozywione rozmowy
do dzisiaj. Lączy nas piaskownica. dzieli pozycja
finansowa, spoleczna rola czólowika biznesu i
pracodawcy w porownaniu (na dzisiaj) - z
niepełnosprwnym rencistą o minimalnych dochodach,
srodowiska w ktorych przebywamy na co dzie i które
mamy mozliwośc poznac - jak to mowili bezpicznacy
(więc - nie my) od podszewki. Rzadko istnieje
mozliwośc takigo prawdziwego spotkania się dwoch
roznych swiatów i poznawania wzajemnych uwarunkowań a
czasem - gry. - To - może wzbogacać. Znamy swoje slabe
i mocne strony. Jak się zdaje- kazdy z nas może czyć
się coraz mniej zawiedziony swoim kolegom, czy
przyjacielem - własnie przez wzajemne poznawanie w
nowych sytuacjach i obserwowanie wzajemne na tle
mijajacych wydarzeń.
Sławku! - cieszę sie ,ze wiersz doceniasz, ale -
zapewnam Cię , ze jescze trzy lata temu nie znalazl
rzadnego uznania.
Pozdrawiam serdecznie:)

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

Malgosiu! - wyścig trwa! - szczury kreują się na
Nauczycieli. Ilu - lokalnych, srodowiskowych i
ponadlokalnych "guru" - zostało takimi w nauce,
polityce w ekonomii - tylko dlatego, ze pelnili role
czy to agenturalne - czy role wiernych i
bezkrytycznych wykonawców czyjejś woli?... (-
powiedzmy nawet, że z przekonaniem o mądrości swojego
mocodawcy.)
Oczywiście nie mowie o polskim nauczycielstwie, ktore
na miarę indywidualnych i ponadindywidualnych
ożliwości starało się sczepić myslenie samodzielne i
postwy krytyczne wobec siebie i otoczenia.
Pozdrawiam Malgosiu serdecznie i dziekuję za chwilę
uwagi dla wiersza:)

kazap kazap

witaj
uffff...zaskoczenie
tak prawdziwy wyścig szczurów trwa
niestety
pozdrawiam

Gminny Poeta Gminny Poeta

Wiktorku powiem tak to jest przynajmniej dla mnie
jeden z Twoich najlepszych wierszy, takie nostalgiczne
spojrzenie za komuną ubrane w całą masę niebanalnych
zwrotów i majstersztyków warsztatowych, jednak moim
zdaniem by było o wiele lepiej gdybyś go podzielił.
Mówię to dlatego, że mamy mnóstwo niecierpliwych
czytelników i by nic z Twojego artyzmu nie zagubić a
może wręcz by dotarł do szerszej masy odbiorców można
by się było o to pokusić. Ja stawiam dużego plusa z
pozdrowieniem:)

fatamorgana7 fatamorgana7

To prawda, trwa wyścig szczurów, tylko co jakiś czas
zmienia nam się guru...

Bardzo ciekawie piszesz, choć wywód dość długi, nie
sposób się oderwać.

Pozdrawiam Wiktorze :)

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

Krzemanko! - co do wywodu "dygnitarza": to jedynie
moja (a przez moją osobę - także mojego rozmowcy)
pozycja mentalna. Żyjemy w wolnym kraju i nikt mi
takiej mentalnej pozycji (np, w takim,jak w tym
wierszu odniesieniu) nie może zabronić:) -
przynajmniej... - póki co.
Pozdrawiam serdecznie:)

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

Mchale! - chcę wyjaśnic zagadkę z wiewiorkami w klatce
samoczynnie mocą swojej kalkowej bezwładności
ywymuszających na wiewiorkach ponadwiewiórczy pęd.
Zatrzymanie kaltki gwałownym jej zaspopowaniem grozilo
delikwentkom połamaniem kończyn, szansa na chwile
klatkowej normalności było ograniczenie bezwlaności
prze zasosowanie mechanizmu przychowującego ruch
klatki wymuszany przez wiewiorki i z kolei wymuszający
na nic nadwiewiorczy wysilek koniecznego biegu po
szaebelakch wirującej klatki.
Czas naszej kwarantanny niech bedzie po częsci czasem
refleksji, ze można szczęsliwie i dobrze- choć w inny
sposob. Może to być z koniecznościczas na znalezienie
przyjemności i sensu innego niż mierzonego wyłącznie
słupkami zysku, oszczedności czy zajęc wymagających
finansowania. - Ta umejętnoooooooooooosc to jedna z
miar wolności, którą trudno odebrać.
Bynajmniej nie teraz przyszły mi refleksje nad
przedstawionymi w toku kampanii wyboru do parlamentu
zamierzenami ugrupowania sprawującego wladzę. Ambitne
zadaniarysowane jako dązenie realizacyjne mogło byc
odbirane przez niektorych wyłącznie jako rosnące
słupki ich zarobkow. Pomijane w obrazie rysowanym bylo
tło mającego zaistnieć zjawiska przyrostu: jak się
zdaje tlem mial być stymulowany - w istocie wymuszany
wysilek wszystkich ludzi na najrozniejszych szczeblach
spolecznych. Nie wszyscy jesteśmy do takiego wysilku
przygotowani i nie wszyscy potrafią na roznych
szczeblach sklaniać do właściwego i mozliwego
jenostkowo dla kazdego - jego wysilku. Ogromnie wiele
zależy jednak od świadomości i przenikliwości ludzi na
szczycie struktury kreującej powszechne w tym
odniesieniu mozliwości.
Oponenci względem przyszlego zwycięskiego ugrupowania
- nie potrafili jednak wskazać zadnej realnie
negatymnej czytrudnej strony zakladanej realizacji: co
najwyżej powolywali się na unijne zalecenia, ktore nie
wymuszaly tak szybkich przyrostow wynagrodzeń. -
Jednak co do istoty problemu - przynajmniej publicznie
- nie potrafili sie ustosunkować. Co do "pilnowania
osadzonych" - przymus bezposredni tki jak wymuszne
brutalnie koniczności - to ostatecznośc.
Najefektywniejsze społeczeństwo to organizacja ludzi
wonych z oganiczenie wolności jedynie dla wzajemnego
jej poszanowania i z mecznizmami odpowiedzialności za
swoje dzialanie. Nie ma wolności bez solidarności, nie
ma demokracji bez odpowiedzialności. Nie ma także
sprawiedliwości bez odpowiedzialności: jest tylko
problem wlaściwych dla demokracji, wolności i
sprawiedliwości instrumentow ( w tym instrumentow
związanych z odpowiedzialnością) umozliwiających nam i
skalniających nas do oczekiwanych wolnościowych,
demokratycznych i sprawiedliwych zachowań.
Obaw możnamieć wiele i róznych - dlatego istotne są
propozycje strony nazywającej ssie obrońcą np.
tzw."wolnych sądow", ktorych - poki co nie poza
propozycjami powrotu do stanu poprzedniego, ktory mal
się instytucjonalnie i praktycznie nijak względem idei
bezpeczenj dla wszystkich i wlaciwej ustojowo-
podnoszonej idei trojpodziału wladzy.
Michale! -ja do wojska czy policji niezdolny od lat
(przyależnośc "psychiatryczna") a i wiekowo - także
poza rocznikami zainteresowania.
Pozdrawiam serdecznie:)

krzemanka krzemanka

Bardzo ciekawy, płynny wywód (w moim odbiorze)
jakiegoś dygnitarza. Miłego wtorku Wiktorze:)

jastrz jastrz

Twa poezja mną zatrzęsła,
Włączam się do pochwał chóru,
Choć wiem, że głęboki sens ma
Zębów krat wstawianie murom.

I choć może są naganne
"Biznesmenów" obyczaje,
Z kratą dom na kwarantannę
Idealnie się nadaje.

Znów się przydasz mój kompanie.
Dostaniesz mundur zielony,
Psa ostrego, broń dostaniesz...
No i pilnuj osadzonych!


Dziś wyzysk jest mniejszy, niż to opisałeś, ale wraca
totalitaryzm. Koronawirus spowodował podniesienie
poziomu akceptacji dla ograniczeń wolności...

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

Anno! - okres transformacji i poźnieszy w wyniku
różnych - także instytucjonalnych przyczyn byl bardzo
trudny dla nas wszystkich. Nie chce rozpisywać się o
problemach klacy politycznej...- Znamyinieznamy -
jedynie jakis ujawniony wierzchołek gory lodowej:
ujwawnione zaburzenia psychiczne polityow zmuszanych
do wycofania się ze sceny społacznej,samobostwa i
rzekome samobostwa ludzi z pierwszych stron, wycofanie
się z polityki wielu jej znaczących osob, zachowania
biznesu podpadajace pod artykuły praw karnego,
mamienie bezkarnością ale - w wyniku - zachwania
skrajne, ktore czasami konczyły się więzieniem dla
najbogatszych,,uwikłania, ktore czyniły zamożnych i
sprawczych ludzmi zestresowanymi - walczącymi o
mozliwośc przetrwania w politce, biznesie. Ile bylo
aktow samobojczych naszczblach calego - tzw, malego,
sredniego biznsu - tego nie wie nikt, ilu - doskonale
wie, ze jego biznesowy partner powiesił się z jego
powodu - tego także nie wiemy. Te zjawiska- nie były
wynikiem przypadku. To, że dzisiaj nie występująw tak
ostrej formie- to wynik świdomego dzialania wielu
ludzi na różnych szczeblach
i w rozmaitych intytucjach - czasami ludzi - formalnie
- całkowicie pozainstytucjonalnych. - O naszych
problemach sarych zjadaczy kartofli - wiemy wiecej i
czasami nawet pamiętamy. Zjawisko wyścigu szczurow -
czyniło jegoaktywnych uczestnikow luxmi zmuszanymi do
działań niehigienicznych i choobowych - jak wiewiórki,
ktor widywalm w klatkch wprawianych w roch obrotowy
kazdym i ch poruszeniem i w efekcie wymuszających na
wiewiorkach ich szalyny bieg w napęićiu
przekraczającym ich fizyczne i psychiczne możliwości,
ktory efektem musiloby być ich padnięcie z
wyczerpania. -Ludzi bawilo to nieslychanie, a dal
amkniętej wiewiorki jedyną sznasą bylo unieruchomienie
klatki przez wlaściciela wiewiorki i klatki z
wiewiorką.
Pozdrawiam Anno serdecznie:)

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

Marce! w sprawie Twojego odczytu: przyzwoitośc to
bardzo istotny element wiersza- jako jego mozliwe i
oczekiwane odniesienie. To w istocie wierszonaszej
nieprzyzwoitości mentalnej - i wynikowo - równiez o
niepryzwoitości intytucjonalnej (szyk Brukseli, sznyt
warszawy). Nieprzyzwoitośc te - jako uproszczony
sposobmyślenia wyniesliśmy w wyniku bezmyślności z
doktryncji prze nauke i praktykę z komunizmu - i
zaowocowala ona określnym funkcjonowaniem
społeczeństwa - w istocie - wieloma hamulcami
ozwojowymi.
Dziekuję za pochylenie się nad wierszem:)
Czego oczekiwałem pisząc ten wiersz? - oczekiwałem
odadresata ale i od innych podmiotów polskich i
europejskich nie tylko przyzwoitości ale i wnikliwego
myślenia. - Ot - takiego choćby, które mogło
spowodować niesłychany sukces finansowy Bila Gares'a.
i jego pracowników.
Pozdrawiam serdecznie:)

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

Alicjo! - tytul jest nieprzypadkowy. Tęgoskór
pospolity to bardzo twardy grzyb - trudnydo fizycznego
naruszenia i posiadający wlaściwości lekko trujące. -
A jednak - bywal spozywany - w postaci sproszkowanej
jako niewielki w ilości dodatek do zup i sosów.
Niektorzy twierdzili , ze może zastąpić truflę. -Byli
i tacy, ktorzy mysleli, ze jest truflą. Jednak to
grzyb cięzkostawny i trujący a tak twardy, ze w
pośtaci
pokrojonej byłby pewnie niemożliwy do pogryzienai i
strawienia.
A rumianki - zawsze łagodzą żołądkowe niestawności i
pachną pieknie:)

anna anna

ten wyścig szczurów najbardziej mi utkwił, i ta
rzeczywistość po transformacji (dla większości
dramatyczna)

marcepani marcepani

Wiersz jak traktat o... przyzwoitości - bardzo mi się
podoba.

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

Marylko! - to były jakieś tam obserwacje powstałe na
styku bardzo odległych od siebie wtedy światów: tzw.
idei europejskich - rozumianych dośc dowolnie i pod
kątem jedynie grupowych interesow( np. pracodawcy i -
jako przeciwieństwa - interesu pracownika). Obserwacje
wynikające z obserwowania lansowanej polityki,
zachowań instytucjonalnych ( w tym biznesowych) i
zachowań pracowniczych - w tym zachowań i oczekiwań
najniżej uposażonych - traktowanych jak pionki do gry
pojmowanej jako przestawianie plastikowych pionków. -
Jak się zdaje- z trudnościami - ale w kazdym z tych
światow - choć w róznej mierze - pojawilo się myślenie
podmiotowe.
Serdeczności Marylko! (na łamach Portalu)- Pozdrawiam
serdecznie:)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »