z tej samej gliny nas ulepiono
Z tej samej gliny nas ulepiono.
Brudne są ręce, brudny jest stół.
Połączyć miało nas jedno słowo,
tu w jedną całość, tak pół na pół.
Zmywalną farbą maluje obraz,
na płótnie z dziurą, stary pędzel,
czasami lepiej dla swego dobra
oswoić smutek, ból i nędzę.
Ogień, co trawi ostatnią gałąź,
a świat przede mną zakrywa dym.
Zima maluje wszystko na biało,
więc serce dzisiaj trzęś się i drżyj.
Ona nie przyjdzie, przecież jest z
innym.
Zgaszę wszystkie płonne nadzieje.
Chociaż jesteśmy z tej samej gliny,
wolę wierzyć, że nie istniejesz.
Komentarze (9)
Piękny wiersz, choć smutny.
,,...czasami lepiej dla swego dobra
oswoić smutek, ból i nędzę,, bardzo prawdziwe.
Bardzo mi się podoba, bardziej smutny niż
melancholijny. Dopieszczony w formie, ciekawie
zobrazowany i czuć w słowach emocje. Pozdrawiam :)
Dla mnie wiersz moze miec najbardziej wyszukane
metafory,miec mnostwo glosow,jezeli jednak po
przeczytaniu nic nie czuje,nic we mnie poeta nie
dotknal.. to slaby wiersz.z przyjemnoscia zawiadamiam
spelniles swoje zadanie Jako autor.
"wolę wierzyć, że nie istniejesz"
Moze tak lepiej:)+
Smutne:)
Oj ile smutku dziś u Ciebie. Pozdrawiam.
Zadany ból ciężko jest oswoić. Trudno jest nawet
udawać, że nie istnieje...
Smutny wiersz.
Życzę promieni, by cieplej było,
by życie kwitło, było Twą siłą. :)
Piękny wiersz.Z jego wnętrza powiała melancholia...
Piękny wiersz.Z jego wnętrza powiała melancholia...