Telerecepta
Czy wam się nadto nie narzucam
z tikiem uśmiechu nie na miejscu?
W końcu mnie ona/on ofuka,
że śmiać się można będzie w sierpniu,
a teraz nosy czas na kwintę,
pod maskę, albo pod przyłbicę...
Ja na fukania owe kichnę,
bo ja już dzisiaj kocham życie
i humor, który wszystko leczy,
a najskuteczniej bzdety z sieci.
I będę śmiać się po `ad mortem`!
To jest mój plan i chytry fortel,
by nosić zmarszki - kurze łapki,
miast bruzd mimicznych - te pułapką,
w którą wpadamy mimo woli
sypiąc na smutek garście soli,
więc goić go nie mamy szansy.
Jątrzy się, sączy przez kwadranse,
godziny, lata... Życia szkoda!
Niech uśmiech nie wychodzi z mody.
Telereceptę ordynuję:
Uśmiech!
Za często?
Nie!
Tego nie przedawkujesz!
Komentarze (9)
Mądry z Ciebie doktor.
Pozdrawiam
Ja dziś za Monią :)
Pozdrówka Eluś!
Popieram receptę. W finale przeczytało mi się (dla
rytmu)
"Uśmiech!
Jego nie przedawkujesz!"
ale to nie mój tekst.
Miłego dnia:)
Jestem ZA i kilka razy, przyciski tutaj włączam
wszystkie, niechaj uśmiechy się klonują na wszystkie
strony towarzyskie.
Wezmę tego lekarstwa kilka kg. Pozdrawiam@
śmiech uśmiech lekarstwo na każdą niepogodę...
: ) - ja się stosuję do zaleceń, Pani Doktor...!
A to zdanie:
"i humor, który wszystko leczy,
a najskuteczniej bzdety z sieci."
- rozbawiło mnie do łez :)
Witaj Elżbieto.
Bardzo dobra “Telerecepta”, popieram!
Uśmiech!, Uśmiech!, Uśmiech!
On otwiera, wszystkie zamki i z nim jest każdemu, do
twarzy.:)
Pozdrawiam serdecznie.:)
Od czwartku uśmiechy też będziemy musieli schować za
maseczkami. Jutro ostatni dzień. Uśmiechajmy się do
woli.
Mój uśmiech podążył
już w kierunku Łomży. :):)