Ten strach...
Wybacz mi to co zrobiłam kiedys, ze nie doceniałam...Kocham Cię i żyć bez Ciebie nie mogę bos fundamentem mojego życia!
Ten strach…
Czy wstając rano będziesz obok.
Ten strach…
Czy trwać przy mnie będziesz
Ten przeraźliwy starach…
Ten ból…
Który co noc pierś mi rozrywa!
Ból, który dopada mnie tylko gdy zostanę
sama.
Odziera moją radość i szczęście by pogrążyć
w strachu jutra…
Być może to koniec- powiesz
A ja drżę…
Ta miłość…
Która życie mi rozpromienia, zmienia cały
świat.
Miłość na wieki…
Żyć bez Ciebie nie mogę!
Ten strach…
Że Ty już nie kochasz…
Że nie pragniesz…
Ze odejdziesz…
Strach, strach, strach…
Kocham Cię wiedz.
Komentarze (2)
a może byś spróbowała znając jego słabą stronę, ubrać
się ładnie, uczesać,kolację zrobić ze
świecmi---pokazać poprostu że ma wspaniałą żonę--wtedy
on widząc żeś ładna i zadbana-zacznie się martwić o
innego "PANA"
Czuje go do dzisiaj...strach ze odejdzie...a jak to
zrobił ...strach jak zyc dalej...strach ze zdobede sie
na odwage i "pociągne za spust" ładny wiersz chociaz
łzy wycisnął...