Ten wyklęty
A jeśli wojna się nie skończy,
Którą zaczynać chcą narody.
Jaka nadzieja nas połączy,
Kto zechce zmazać wszystkie szkody.
Czy ludziom starczy sił w rozpaczy,
By umiłować swego brata.
Kiedy odwaga nic nie znaczy,
Kiedy zbyt łatwa myśl o stratach.
Ci co szafują naszym życiem,
Oni na tyłach rozkaz piszą.
Myśli planują swe w zachwycie,
Gdy świt ogarnia pustkę ciszą.
Nie widzą strat toczonych później,
Grobów kopanych dla potomnych.
Słowa rozwagi idą w próżnię,
Rozsądek tonie nieprzytomny.
Gnamy przed siebie pod obstrzałem,
Trafiony kulą padam ścięty.
A takie życie piękne miałem,
Teraz już jestem ten wyklęty…
Komentarze (3)
"Ja jestem jednym z tych wydrwionych, którym jest
wieczny śmiech sądzony". Znam twoje życie nie winię,
jesteś tylko marionetką w rękach szaleńców.
Wspaniały wiersz z życia wzięty. Kiedyś pisałem wiersz
pt "święci i przeklęci" Za czasów PRL-u prawicowców
nazywano bandytami, po zmianie ustroju na demokrację,
ci z lewicy są bandytami, pozostała pytanie gdzie są
święci? Pozdrawiam
Prawdziwy i na czasie.Pozdrawiam.