Teoretycznie to SEN
Sen czy jawa.?
Dwie rzeczywistości.
A która z nich to życia strona "prawa"?
Nie budźcie mnie. Nie budźcie!
Zanurzony jestem w spokoju,
który miękko oplata me zmysły,
niby delikatnym sznureczkiem powoju.
Jak we mgle lepkiej i ciepłej,
która przenika i koi mą jaźń,
pływają me senne marzenia.
A wy budząc mnie czynicie mi kaźń.!
Poruszam się niby chmura,
składająca się z tęczy kolorów.
W jedności z Bogiem i wszelkim bytem.
A każdy z kolorów piękniejszy jest od
drugiego,
i wszystkie są najpiękniejsze jednako.
Każdy jest osobno,
lecz wszystkie są ze sobą zmieszane.
Kolory to istnień dusze.
Czuję wszechwiedzę swojego i innych
kolorów.
Już żadne pytanie nie dręczy mej duszy.
Koniec katuszy.
Miłość przenika każdą mą cząsteczkę,
choć nie wiem z czego się składam.
Tak jestem energią.
Siłą miłości powiązaną z innymi
miłościami,
bo nie znam złych uczuć. Zapomniałem.
Jakże wszystko jest piękne i proste.
Tęczowa chmura miłości i wiedzy której
jestem cząstką,
unosi się gdzieś we wszechświata
przestrzeni.
Gdzieś po najpiękniejszych jego
zakątkach.
Choć wszystkie są równie piękne.
A ja i inne kolory,
jesteśmy w jego centrum jednocześnie.
On jest mym ciepłym, znanym i kochanym
domem.
Mam wszystko.
Trwam w miłości.
Cóż to....
Nie chcę wracać na ziemię!
Na ziemi jest ludzkie plemię!
Czy jestem tam z własnej woli?
Nie budźcie mnie to przecież boli!..
Wracają pytania?! Niewiem?!
Mój byt zakłada kajdany.
Obudziliście mnie.?
O rany!...
A w rzeczywistosci PRAWDA....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.