Terapia...
wiersz z cyklu "Usta schizofrenii"
Jeszcze zabłyśniesz złotym zębem.
Jeszcze zakwitną Ci kasztany
i cicho – i przytulnie będzie.
- I tak do śmierci pozostanie.
około 1990 r.
autor
Wiktor Bulski
Dodano: 2019-03-16 18:51:22
Ten wiersz przeczytano 1552 razy
Oddanych głosów: 28
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (44)
Pozdrawiam Wiktorze. Życzę zdrowia i nie wmawiaj
sobie, że lepiej nie będzie, bo jeszcze się spełni ;)
Ciekawie.
Annoi Wandziu! - użalanie się niczego nie zmienia, a
kasztany zakwiną już niedługo... - niestety - jaki los
- tego nie wiem.
Pozdrawiam Was obie serdecznie:)
Oj nie jeden raz jeszcze zakwitną i ucieszą oczy
Pozdrawiam serdecznie Wiktorze :)
oby się spełniło
Broniu i Zenku: podziekowania i serdeczne uśmiechy.
Broniu! - moja lekarka własnie wystąpiła do ZUS o
uznanie mnie za całkowicie niezdolnego do pracy. sam z
siebie - wiem, ze mogłaby wystąpić o kategorię
"wymagający opieki". Mam przyjaciół - proponują
pracę... - ale ja już żadnej pracy nie podolam. - I to
nie jest zaniżona samoocena.
Jeszcze raz - serdeczności:)
Wiktorku, jak Ty takie wiersze odpalasz, to ty nie
jesteś chory. Nie rozpieszczaj się. Kasztany niech
kwitną, a Ty pisz, dla nas, bo lubię Twoje wiersze i
dziękuję za miły komentarz pod moim wierszem.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam Wiktorze mądrze i na temat
Pozdrawiam
Dzięki ci Jastrzu!:-)
Jeszcze zakwitną Ci kasztany
Jeszcze zgubiony znajdziesz wątek,
A śmierć, to nie sen nieprzespany...
To tylko szczęścia jest początek!
Waldi! - to był ząb sadystek szkolnych, ktorym niczego
nie dało sie udowodnić. Przykre, ale - prawdziwe. W
wierszu - za odrobiną psychomasochizmu - potrzeba
spokoju i bezpieczeństwa.
Pozdrawiam Waldeczku:)
króciutko i pięknie ...
to ząb czasu ... wszystko morze się zdarzyć ...
Miło, że zechciałeś poczytać.
Dobrej nocy.
"eLko" - rozumiem, ze sily witalne masz w ilości i
rozmiarze XXL. -Pozyczę sobie i może mi się uda coś
świerzego napisać.
dzieki i pozdrowki:)
M.N. - masz rację. wtedy - w 90 r . powtornie walił
się w gruzy cały moj świat. Choroba też się nasilila.
Wprwdzie nie choruję na cyklofrenię, ale w okresach
remisji - no - niepełnej remisji - bywało jeszcze
pogodnie, a nawet wesoło.
Marianie -Pozdrawiam serdecnzie:)