Teraz nikt mnie nie znajdzie
Byłem na ziemi, byłem w przestworzach
Stąpałem po bezkresnych stepach i
morzach
Szukałem miłości, ludzkiego dotyku
Znalazłem jedynie odbicie w stumyku
I ujrzałem w odbiciu nie ją lecz siebie
Spojrzałem w górę. Na błekitnym niebie
Chmur czarnych i złych rysowały tysiące
Zakrywając dotąd jaśniejące słońce
Straciłem więc nadzieje na jakiś
początek
Najchętniej bym się ukrył w najdalszy
świata kątek
W tej chwili widze tylko jedno
rozwiązanie
Więc co miało się stać niech się teraz
stanie
Otwieram zamykam – już po raz
ostatni
Odzczuwam już tylko ból ojca i matki
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.