Terminator Onana
Adept ipsacji, gdzieś w Mogadiszu,
drażnił fallusa w błogim zaciszu.
Pojawieniu się brata
towarzyszyła strata –
prędko odeszła żądza finiszu.
Adept ipsacji, gdzieś w Mogadiszu,
drażnił fallusa w błogim zaciszu.
Pojawieniu się brata
towarzyszyła strata –
prędko odeszła żądza finiszu.
Komentarze (50)
szara mgło, i właśnie o takie reakcje mi chodzi -
śmiejmy się tedy wszyscy na zdrowie:-)
karmarg, dzięki za info; już myślałem, że coś ze mną
nie tak - niektórzy widzą różowe myszki, a ja
kolorowych "wyrobników uśmiechu"; lecz to tylko
pomysłowy reklamodawca pragnie uszczęśliwić
piękniejszą część ludzkości... A może nie tylko
piękniejszą? ;-p-;-p;-p
Srebrzysta Chatko, fallus - brzmi dumnie, i
prezentował się dumnie i prężnie, dopiero po wizycie
brata dalece sflaczał;-P
u mnie od rana uśmiechnięte kolorowe - wyskakują za
każdym razem gdy otworzę stronę...
anula-2, brat adepta nie był w habicie; idę natomiast
o zakład, że jego postawa życiowa cechowała się daleko
posuniętym wścibonochalstwem;)
Ale jaja! Czy komuś też uśmiechające się wibratory
wyskakują przed oczami?;-p
milyeno, mogłabyś rozwinąć swoją myśl? Wiem, że
jesteście z Wenus, ale was również pewne ziemskie
sprawy dotyczą i dotykają;-)
Shizumo, przez jakiś czas było przyjemnie. Ale
wszystko, co dobre - szybko się kończy. Adept prędko
nie skończył i ma za swoje;-p
a to pech! :):)
super limeryk
pozdrawiam:)
ironiczny i oryginalny limeryk:-)
pozdrawiam
witam, jest mi miło czytać Wasze wiersze. pozdrawiam
serdecznie :)
Hahaha śmieję się w głos :-)
a miało być tak pięknie ...
drażnić fallusa - brzmi dumnie :)
Czy aby brat był w habicie,
wszystko wyjaśnia, cóż...mnisze życie.
Dobrze, że jestem kobietą ;)
Pozdrawiam :)