THE END
To koniec
Tego co było
Było miło
Skończyło się boleśnie
O nas mówię
To my
Aktorzy szarej rzeczywistości
Nie doceniliśmy tego
Nie nauczyliśmy się roli
Kurtyna poszła w dół
Nie zdołam jej podnieść
By narodziło się znowu
Uczucie przyjaźni
Dekoracja papierowej lalki
Została zniszczona
Rzucona w kat
Tak właśnie się czuje
Bo grałam jej rolę
Nie narodzę się na nowo
Nie podniosę się
Nie wyjdę na prostą
Nie mogę przyjąć myśli
To naprawdę koniec
Ale może zdarzy się cud
Iskierka nadziei
Może nie wszystko skończone
Nie sądzę
To zostało zburzone
Jak zamek z piasku
Nie odbuduje się na nowo
Póki mu ktoś nie pomoże
Tym zburzonym zamkiem jestem ja
Wykorzystana do upodlenia...
Łzy na mojej poduszce
Nie wyschły
Łzy żalu
Po stracie
Kogoś mi bardzo bliskiego
Zamykam oczy
I czuje że pękają nici
Nici przyjaźni
Niespełnionej
To puste słowa
To pusta lalka
To ja...
To nie świeca która gaśnie
To moja dusza jest wypalona...
Potrzebuje uzdrowienia
Czeka mnie długa droga
Tor przeszkód
Do szczęścia
Upadłam jak Ikar
Teraz muszę wznieść się
jak Dedal
Ku słońcu
Nową drogę czas zacząć...
Komentarze (2)
Podobne mam odczucia jak Wiśniowy Budyń..taki troche
sztuczny ten wiersz brak prawdziwych emocji ale tylko
na początku, końcówka bardziej mi się podoba. Mimo
wszystko ..ogólne wrażenie pozytywne + .pozdrawiam :)
Odniosłam takie wrażenie czytając,jakby wiersz został
napisany z myślą przetłumaczenia go na
jęz.angielski,lub ze właśnie został z ang. już
przetłumaczony.Słowa jak najbardziej trafione,choć
troche brak mi tu uczuć.