TO BYŁO UROCZE Z JEJ STRONY
/Dzisiaj lżej/
Przegrałam, kiedy matka wyrzuciła
martwy płód. Byłam nim. Miałam urodzić
się z darem, tak mi powiedział Bóg,
gdy jeszcze miałam szanse. Widział we
mnie potencjał - najlepsza samobójczyni,
słodko gnijąca turystyka tego świata.
Arszenik,
węzeł, pistolet; rekwizyty do
jednorazowego
użytku. Na końcu miały być spróchniałe
deski
o niewielkim wymiarze. Miałam zabić się
młodo;
obrałam nawet metodę – utopić się w
krwi jakiegoś
księdza. Podobno w ich żyłach płynie wielka
moc
rozgrzeszenia – byłabym skąpana w
oczyszczeniu.
To nic. Wyręczyła mnie w dobrej wierze.
40 i 4, masz rację. Dziękuję.
Komentarze (16)
Wnikając głębiej w temat życiowych horrorów, przekaz
budzi silne reakcje powstawania gęsiej skórki... czyli
mocny i dobry.
Tak, ja też zgadzam się że pisanie przychodzi ci
lekko, choć tematy wybierasz ...hm... kontrowersyjne.
Twoje myśli są zakręcone jak haczyk w kiblu :) ale
dobrze spisane, z ciekawością się czyta
Sylwio, Twoja lekkość jest dość porażająca, aczkolwiek
ciekawa i moim zdaniem w dobrej formie, pozdrawiam:)
dzisiaj lżej? tokio ... miej litość, mój mózg głupieje
od natłoku myśli po twoich wierszach :)
nie wiem co napisac wzruszyłem sie wiec pomilcze...
Dla mnie obojętnośc, o której ktoś wspominał nie jest
przerażająca, tylko oczywista, ale to ze mnie jakiś
wypaczony egzemplarz. Miałbym jedną, pewnie niesłuszną
uwagę: "Miałam zabić się młodo;
obrałam nawet metodę – chciałam utopić się w
krwi(...) " wydaje mi się(wydaje), że jest tu za dużo
czasowników w tej samej formie. Gdyby wyrzucic
"chciałam", to raczej nic by się nie stało - takie
moje sugestywne odczucie. Jestem drastyczny, więc
wiersz mi się podoba. Twoją twórczośc śledzę dośc
rzetelnie, choc komentuję tylko gdy mnie coś najdzie.
Pozdrawiam;) (i wcale nie chodzi o kontrgłosy - bo nie
ma na co) ...Aha, pięc mg afobamu i butelka wódki to
też dobry sposób. Cztery mg to za mało. Cóż
Niezbadane są wyroki boskie.
Twoje wiersze po prostu zapierają dech w piersi,
zawsze czytam je w niesłychanym napięciu i to czy
pierwszy czy dziesiąty raz, zawsze jest tak samo
Wstrząsający, a najbardziej przeraża, że klimat nie
mroczny nie zimny, żaden negatywny, a jedynie
obojętny. Z takim dystansem o takim temacie.
Gratuluję, bardzo dobry wiersz. Pozdrawiam;)
wstrząsający, wybacz nic więcej nie powiem...
ciszaaaaaaa... ściskam mocno
wiersz, jak ostrze samurajskiego miecza... lecz jeśli
przedstawić bolesny problem, ta jak, jeśli nie
wstrząsając sumień ostrym słowem... mocny, technicznie
nienaganny... gratuluję, pozdrawiam
żeby ta trauma była chociaż wykrzyczana.. przeraża
mnie takie beznamiętne nagromadzenie mrocznych słów,
słowo matka już nie kojarzy się z ciepłem..Klimat też
wybrałaś obojętny.
Nawet dopisek..dzisiaj lżej.. jeszcze tak słabo
słychać w zwrotkach.
Ja jestem matką, ten wiersz po prostu mną wstrząsnął.
Mimo ciężkiego klimatu, nie sposób przejść obojętnie
obok tych myśli.
piękny wiersz choć dramat i wrogość z niego bije
Nie przypadkowy Twój nik z Japoni ..ma klimat
BDB+pozdrawiam
Wstrząsnął mną ten wiersz, a w praktyce mało wierszy
tak na mnie działa... Jestem pełna podziwu..