To nic?
Dla Ani
Rękę podałaś, nadzieję roznieciłaś
Samotnemu sercu cel przywróciłaś.
Skrzydło anioła zawirowało szumnie,
Przesłoniło oczy zmąciło w rozumie.
Wzniosłem się na wyżyny Arkadii
Poczułem moc bogów wyzwania do walki.
I jeszczem poczuł dotyk palca Boga
prawdziwego.
Jak Łazarz powstałem z grobu bezdennego.
Nie trwało to długo,
Rozdarty boleję,
Nie wiem co się stało,
Czym rzeż zawiniłem,
Co mi pozostało,
Nie wiem...
autor
Emkacz
Dodano: 2006-11-14 16:55:08
Ten wiersz przeczytano 464 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.