To nie ja...
Na miłość, która kiedyś nagle mnie
dopadła,
nadała kolorytu szarym dniom niebytu,
na tego, kto mi dopiął na kilka lat
skrzydła,
że mogłam świat podziwiać i mruczeć z
zachwytu,
zrzucam odpowiedzialność za sny
kolorowe
i marzenia co jeszcze rujnują mi głowę.
autor
fryzjerka
Dodano: 2008-10-08 00:07:53
Ten wiersz przeczytano 525 razy
Oddanych głosów: 27
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (14)
mruczący kot na dopiętych skrzydłach fruwający po
baśniowo kolorowym niebie...bardzo spodobał mi się
taki obrazek:)............ale pod jaskrawymi kolorami
dostrzegam też smutek
Lirycznie, lekko romantycznie, tak lubię, świetne
zakończenie. Udana miniaturka
A ja tak sie nie bawię,zrzucać wszystko na nas ciężko
odpowiedzialnych za miłość mężczyzn?
hmm...daruj mu ,w końcu to było i jest piękne...ładny
wiersz
dobra miniaturka, wyrzuciłabym tylko wyraz "całą" z
przedostatniego wersu dla wyrównania liczby sylab, te
skrzydła dopięte na kilka lat bardzo mi się podobają
-wiersz na tak :)
A niech" rujnuja"...a to "mruczenie z zachwytu "to
jakos wybitnie mi sie podoba.
Sny kolorowe nigdy nie rujnują głów.To chyba taka
kokieteria autorki. Każdy w skrytości o nich marzy.
Ładna miniaturka.
Zrzucisz może odpowiedzialność, ale sny kolorowe i
marzenia pozostaną. Przynajmniej może nie będą już
rujnować głowy. Pogodzisz się z nimi i będziesz żyć z
nimi w symbiozie.
Dobrze jest zrzucić odpowiedzialność na kogoś.Nawet za
te piękne chwile, bo tak krótko trwały
Musiała być niezwykła ta miłość , którą tak pięknie
wspominasz.
Piekny wiersz. Oby tylko tak bylo zawsze
Pięknie, najlepiej na kogoś zrzucić odpowiedzialność.
a gdzie to się było jak tamto się działo?
Miniaturka ,co skrzy się i stojne ma piórka!
milosc i radosc dodaja skrzydel do wielkich
przedsiewziec ale i potrafia zruinowac -ladny wiersz
:)