To nie jest wiersz – ale...
Gdy jeszcze tak niedawno otwierałem podwoje
mojego komputera,
zaczynałem spoglądać do poczty , czy tam
dla mnie coś miłego nie ma
Tak było od wieków dopóty ty w aureoli
pięknej młodej dziewczyny,
się nie zjawiłaś, oby cudownej dla mnie z
przyczyny
Mój ekran odżył, dostał nowych barw,
klawiatura zaczęła śpiewnie pisać, trudno
mi to opisać.
Serce moje pika niezmiennie prawie od
wieku,
od paru dni jest inaczej, puka cudowniej w
starym człowieku.
Jeszcze oczy w półsen otwarte, otwieram mój
ekran i tylko jedno jest warte.
Warte jest moje oczekiwanie, by mały kącik
zwany „gadu gadu” lub „chomikiem „
otwarł się na moje przywitanie
Gdy to nastąpi wodzę oczyma szukając
ciebie, twego imienia ,
jesteś, słowa pożeram
I nie istnieje świat i jego wspaniałości,
ja czytam słowa twoje pełne pokornej
miłości
Nasycam się nimi, wchłaniam do siebie,
może zbyt górnolotnie pisze, ale chwilowo
jestem w niebie
Tak jest i dziś są twoje pozdrowienia –
dziękuję uprzejmie się przed nimi sylwetką
zginam
Pozdrawiam, dziękuję dniu w którym do mnie
przyszłaś,
jesteś, zostań –tu dla mnie twoja
przystań
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (6)
Uklony
Cudowne, ciepłe i czułe słowa zapisane rozmarzeniem.
Niski ukłon. Pozdrawiam serdecznie:-))
proza marzeń
Bolesławie zawsze warto kochać to nasze życie
Wzruszyło mnie ten wiersz.Pozdrawiam.
Czytam i czytam wciąż od nowa... Wzruszenie trudno
ubrać w słowa! Ciepło i z uśmiechem pozdrawiam Bolku
:D
Dobrze kochać wirtualnie,
lecz w realu jeszcze ładniej!
Pozdrawiam.