Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

***/to nie jest wiersz/

to nie jest wiersz
to naprawdę nie jest wiersz

ta plątanina rurek przewodów kabli
wzbudza we mnie strach błagalne spojrzenie
Małgosi nie trzeba kroić
kanapek
pokarm wlewa się prosto do żołądka
Małgosia nie rozumie nie umie
ale w źrenicach widać jak bardzo boli

jej mama ma 38 lat a kręgosłup 80 letniej kobiety
nie spała od dawna tyle ile ten pan
który nie miał nigdy rodziny
i ten pan który posiada kota
na tle podtrzymywania gatunku
i pani co nigdy nie podłączała kroplówki
swojemu dziecku
nigdy nie musieli
codziennie... codziennie!
ten pan ta pani przyglądają się
jak Małgosia z każdą sekundą
ma mniej powietrza i coraz więcej
rurek przewodów kabli

autor

cii_sza

Dodano: 2018-03-20 10:22:15
Ten wiersz przeczytano 1229 razy
Oddanych głosów: 22
Rodzaj Bez rymów Klimat Dramatyczny Tematyka Społeczeństwo
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (30)

cii_sza cii_sza

Dziekuję i wszystkiego dobrego.

WOJTER WOJTER

niesamowicie oddany trudny temat wg mnie zakazanej
aborcji

cii_sza cii_sza

zmegi - bardzo dobrze zrozumials to co jest
powiedziane w wierszu, dziekuję serdecznie:)

dzieki Sławku za obecność, to na szczęscie, nie moja
autobiografia. Moje dziecko, choc odeszło za szybko,
cieszyło się zyciem, mogło biegac, tanczyć, uczyc sie
z innymi dziecmi, chodzić na dyskoteki, kochać się z
chłopakiem - żyć, choć za krotko:(

Półuśmiechu - tak, masz słusznośc.

Sławomir.Sad Sławomir.Sad

Wstrząsający obraz przedstawiłaś Halino. W pierwszej
chwili sądziłem, że autobiograficznie przedstawiłaś
znany mi, tragiczny fragment Twojego życia.
Nie możemy nic zrobić. Spartanie zrzucali słabe
jednostki z góry, oszczędzając im i rodzinom
cierpienia.
Ale my jesteśmy moralnie dalej... Naprawdę dalej?

Szczerzyszczynsky Szczerzyszczynsky

zapominanie jest jak lekarstwo, bez którego sie
umiera. Przedawkowane, przechodzi w obojętność lub
cyznizm.

zmegi zmegi

Dramatyczne jest życie Małgosi i jej mamy...Mam
wrażenie że ten wiersz jest o cierpieniu matki i
dziecka które już rodzi się nieuleczalnie
chore...jednak kobieta musiała urodzić mimo że było
wiadomo jak będzie wyglądało ich życie...to jest
bardzo dobra refleksja na czasie tego co teraz się
dzieje i że nie powinno tak być ...Przepraszam ale tak
rozumiem wiersz i przekaz...Pozdrawiam cieplutko:)

rysiores rysiores

Witam.
Nikt tego nie zrozumie kto tego nie doznał.Przepraszam
jesli Cię uraziłem swoim do du..wierszem-szaisem,ale
nawet w lesie wszystkie drzewa równe nie są.Pozdrawiam
serdecznie

cii_sza cii_sza

nie mam już sił tłumaczyć o co chodzi

dzięki fatamorgano, milego wieczoru:)

fatamorgana7 fatamorgana7

Cii-szo, czytam Twój, jak piszesz, nie wiersz i
całkowicie się z Tobą zgadzam. Niektórzy piszą tu o
heroizmie, bohaterstwie opiekunów i matek. Zgoda, to
są cudowne osoby, ale jakim prawem ktoś ma czelność za
nich decydować! Za chwilę ustawami w porozumieniu z
kościołem będą nam organizować życie. Ja też się nie
zgadzam!!!
bardzo dobry mz, potrzebny wiersz!
Pozdrawiam serdecznie.

anna anna

czytam komentarze i zastanawiam się co do tego ma
kościół? To bezwarunkowa miłość najczęściej rodziców
każe opiekować się niepełnosprawnymi, a wiem o czym
mówię, bo mam bratanka- już dziewiętnaście lat jest
całkowicie sparaliżowany ( w chwili wypadku miał
dokładnie osiemnaście lat).

cii_sza cii_sza

anula 2 - wytrzymałam dwa miesiące w Hospicjum, jako
wolontariuszka, ale wcześniej byłam ze swoim Ojcem,
dzieckiem w cierpieniu.
Oni jednak nie cierpieli od narodzin.

Ten wiersz mówi o skazanych na NIEŻYCIE od urodzenia.
Poza nami, kobietami podejmuje decyzje ktos, kto nie
ma pojęcia o cierpieniu! Nie piszcie mi proszę o
błogosławienstwie cierpienia przez Boga. On nic nie
może zrobić, jest bezsilny. Umrzeć na krzyzu? Każda
matka i takie dziecko o którym jest mój tekst umiera
na tym Krzyzu w każdej sekundzie, więc nie wołajcie
Boga pod ten wiersz.

bronislawa.piasecka bronislawa.piasecka

Rozczuliłam się nad Twoim wierszem.
Byłam na kazaniu rekolekcyjnym w
kościele."błogosławiony ten dom, gdzie poczesne
miejsce ma starzec, lub kaleka"- wołał misjonarz. Po
śmierci mamy zostało nas dziewięcioro sierot. Ja
miałam jedenaście lat i to mnie przyszło przez 32
lata pielęgnować siostrę kalekę i potem ojca prawie
przez 8 niewidomego. Bez grosza jakiejkolwiek
zapomogi, bo kiedyś nie było Opieki Społecznej. Serce
mi pęka na wspomnienie, do dziś nie mogę o tym myśleć
i pisać. Moi chorzy przetrwali i ja z nimi.
Pozdrawiam.

Katarzyna Marciniuk Katarzyna Marciniuk

Prawdziwy dramat, który przemawia swą ciszą. Ciosy z
każdej strony. Wstajesz i świadomość wstaje z Tobą.
Rozpacz.... Ale Bóg błogosławi to cierpienie - umarł
na krzyżu. Upadał pod jego ciężarem - nie raz....
Wiem, jak boli każda minuta, nie da się tego
powiedzieć. Należeć do bohaterów tego świata - to być
heroicznym dawcą miłości. Bardzo się wzruszyłam.....

anula-2 anula-2

Kiedyś byłem Ci-szo w hospicjum, przez kilka godzin
obserwowałem dramat Tych ludzi, przez tydzień
dochodziłem do siebie. Minęło cztery lata i nadal
mam wyrzuty sumienia, tego się nie zapomina.
Pozdrawiam Ci-szo, myślę że cisza jest tutaj
najbardziej odpowiednia.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »