***/to nie jest wiersz/
to nie jest wiersz
to naprawdę nie jest wiersz
ta plątanina rurek przewodów kabli
wzbudza we mnie strach błagalne spojrzenie
Małgosi nie trzeba kroić
kanapek
pokarm wlewa się prosto do żołądka
Małgosia nie rozumie nie umie
ale w źrenicach widać jak bardzo boli
jej mama ma 38 lat a kręgosłup 80 letniej
kobiety
nie spała od dawna tyle ile ten pan
który nie miał nigdy rodziny
i ten pan który posiada kota
na tle podtrzymywania gatunku
i pani co nigdy nie podłączała kroplówki
swojemu dziecku
nigdy nie musieli
codziennie... codziennie!
ten pan ta pani przyglądają się
jak Małgosia z każdą sekundą
ma mniej powietrza i coraz więcej
rurek przewodów kabli
Komentarze (30)
Opieka nad niepełnosprawnymi, schorowanymi dziećmi czy
rodzicami to jest heroizm najwyższej rangi...
pozdrawiam serdecznie
Prawdziwie dramatyczny.
Miłego dnia.
świetny wiersz Halinko, na czasie, moją opinię znasz.
Pozdrawiam serdecznie
Świetny wiersz pozdrawiam serdecznie, znów jakieś
skojarzenia i wspomnienia z mojego życia miałem,
pozdrawiam serdecznie ;)
wiersz jest, tylko życia nie ma.
pozdrawiam ciepło
To chyba nie przypadek, że właśnie teraz powstał ten
"nie wiersz", gdy szaleńcy z Ordo Iuris kościoła i
pisowskiego ciemnogrodu zaciekle pracują by wprowadzić
obowiązek pierwszego oddechu dla dziecka ... każdego,
które zaraz umrze lub będzie cierpiało bez nawet
możliwości płaczu.
Największą głupotą, kretyństwem kościoła są wciskane
na siłę swoim wiernym i niewierzącym przepisów na
temat nieurodzonych dzieci, obrażając Siłę Wyższą
(BOGA), zmuszając je do niewyobrażalnego cierpienia. O
cierpieniu rodziców zwłaszcza matek, lepiej nie
wspominać. Najgorsze, że wciskają je ludziom Ci, co
jeśli mają dzieci, to tylko na boku, udając, że ich
nie znają.
Powoli wracamy do czasów średniowiecza. Dziękuję Sile
Wyższej, że po rozmowie z nią zerwałem całkowicie( dwa
lata temu) z kościołem i jestem dzisiaj szczęśliwym
człowiekiem.
Piękny, dramatyczny wiersz. Bardzo, bardzo potrzebny.
Pozdrawiam. Miłego dnia :))
Ten nietypowy tekst rozbudza wyobraźnię czytelnika i
skłania do refleksji nad poruszonym tematem.
Pozdrawiam:)
Marek
Jeszcze coś tam będę poprawiała, bo chyba spójników
za duzo. Póxniej, teraz do garów, niestety.
dzięki za komentarze. Jelonku... no po prostu dzięki.
Tego się nie da skomentować. To trzeba przepłakać!
Bo ja się nie zgadzam!!!!!!!!!!!!!!!! wiecie na co! Bo
ja wiem jak cierpi dziecko, od urodzenia skazane na
NIEŻYCIE! I jak cierpi cała rodzina! W imię
czego???????? Pytam, w imię czego???
Bóg na pewno z tego się nie raduje, a cierpi razem z
Małgosią i Jej mamą.
no to tyle, nie wytrzymałam
Sorry.
Piszesz "to nie jest wiersz", a ja rozumiem, kiedyś, w
tomiku "Na brzegu rzeki" z 1994 roku Czesław Miłosz
zamieścił przejmujący... utwór zatytułowany "Sarajewo"
i w dopisku zaznaczył: "Niech to nie będzie wiersz,
ale przynajmniej mówię, co czuję", w Twoim wypadku -
jak myślę - jest podobnie. Bardzo dobrze napisany,
sugestywny i przejmujący... utwór, albo "tekst" po
prostu, jak wolisz. Nie powiem, że bardzo mi się
podoba, że jestem pod wrażeniem, bo bym popsuł efekt,
choć tak jest w rzeczy samej, zatem milknę. W tym
wypadku milczenie, samo przeżywanie wewnętrzne, wydaje
się reakcją najwłaściwszą. Czego niestety zrobić się
nie dało, że względu na wymuszoną przez okoliczności
konwencję bejowskiego komentarza. Powiem tak, nie ma
mojej zgody na to, co właśnie się teraz dzieje.
Pozdrawiam.
Piszesz całym sercem. Kroisz, jak kanapki. Wlewasz
rurkami do mózgu. Jesteś tam, gdzie trzeba być.
Pozdrawiam
Wierzę, że to nie wiersz, a życie w najbardziej
bolesnej odsłonie.
Pozdrawiam autorkę.