To twój start
Mówię ci, że nie zaśniesz tej nocy
spokojnie.
Masz głowę zbyt ciężką,
zgnieciesz swoją poduszkę.
Chcesz spróbować na samym materacu?
Nie wytrzymasz, na taki ból trzeba
uważać.
Trochę subtelności.
Panele są mokre,
a ty stoisz gołymi stopami pośród kałuży
swych czarnych łez.
Zawiodłeś się na sobie za wiele razy.
Zrozumiałeś, że tak dalej nie możesz
żyć.
Wychowali cię dobrocią,
dlatego teraz wyrzuty sumienia,
nie chcą byś strzelił sobie, tak jak innym
kulkę,
chcą twojej rekompensaty.
Stoisz tak od kilku godzin.
Nie wiesz co robić.
Myślisz, że nie zasługujesz na to by dalej
żyć?
Mylisz się.
Byłeś zawsze odważny, lecz do zła.
Teraz musisz się zwyciężyć.
Nie czujesz smutku, złość,
która mści się potem i łzami,
krwią od własnych ciosów,
czerwonymi oczami,
wściekłą śliną.
Bezradność każe ci cierpieć.
Dam ci rade.
Im już nie przywrócisz życia.
Ale ile żyć na tej planecie jest do
ocalenia?
To jest twoja szansa.
Wiem, że tego chcesz.
Bo bijesz się w pierś.
Morderco, żałujesz.
To twój start.
Magdalena Gospodarek
Komentarze (1)
Przydługie... i nawet nie chodzi o długość jako taką,
bo można i pisać dłuższe wiersze, ale tutaj trochę
nudno i dlatego się dłuży...