To ty
Świętości święte,
słowa, czasem przeklęte,
i ty w obliczu ich stoisz,
i jakże się boisz.
Nie stój wiec tak jałowo.
Nastrój ducha bojowo.
Nie daj się pustce.
Wszak życie wyprawia hołupce.
Moje myśli będą cię strzec.
Byś mogła później rzec…
przed lustrem
To ja
To ja
TO JA!
Uciekać znowu chcesz.
Przed sobą nie uciekniesz-wiesz.
Pozostań jak trawa.
A ta duchowa strawa.
Niech cię odmieni.
Przecież przez tych trochę kamieni-
Nie możesz lec!
autor
Krzych
Dodano: 2007-08-14 17:13:57
Ten wiersz przeczytano 448 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Cóż, kamień ma swoją pościel w miękkiej trawie i nie
ucieka przed kwiatem, mchem, który go zarasta, przed
słońcem, co go codziennie oślepia! Nie idzie nigdzie,
bo nie potrafi zmienić się i nikt tego też nie potrafi
zrobić. Wobec tego, po co ma być ta zmiana! Każdy z
Nas jest inny i takim pozostanie do końca swoich dni.