To znowu ja
boże
nie ma tu przecież nikogo
zatem
zaczynam słuchać ciebie
dziobiąc resztki snu spod poduszki
samotność i jej okolice
przedłuża moje czekanie
koszmarny szalony ja
tańczę
w tłumie biednych i głodnych
na nogach słania się świat
ja
liść zimny zielony
dziękuję
lecz z rozmów naszych
muszę się otrząsnąć
jak
z rosy
chcę
bo gdy świt przyjdzie
bosy
muszę oprzytomnieć
mar... znę
robert
https://youtu.be/pHHly2QKwJY
autor
jesion
Dodano: 2020-06-22 14:36:32
Ten wiersz przeczytano 1000 razy
Oddanych głosów: 26
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (27)
Piękny i zarazem smutny
ach ta samotność...
Pozdrawiam serdecznie:)
Doooobra Poezja
jak z rosy :) chyba możliwe
pozdrawiam ciepło :)
podoba mi się wiersz...
pozdrawiam:)
Witaj Robercie.
Bardzo emocjonalny przekaz wiersza.
Samotność i oczekiwanie, na zmianę, może doprowadzić,
do ataku szału, jak w wypadku Peela.
Niesamowity link, bardzo współgra z treścią wiersza.:)
Pozdrawiam.:)
to wydziobywanie snu spod poduszki bardzo mi sie
podoba, choć wydżwięk słów smutny.
Witaj ...piękna poezja:-)
pozdrawiam
Piękny wiersz.
Pozdrawiam :)
Samo życie. Bardzo ładny wiersz.
Pozdrawiam
Na tym marznę się zatrzymam.
Samotność taka jest- marznąca.
((((((:jesteś Bezduszna((((((:
a Bóg patrzy z góry i się bardzo dziwi
skąd błędy natury wiatr tak powykrzywiał
przecież wolną wolę chciał Adamek z Ewą
a teraz wciąż płacze pokrzywione drzewo