Tonący Azyl
Wieszam na wietrze słowa,licząć że je
zaniesie.
Przed dom Twój odległy,a ty je podniesiesz.
I usłysz dźwięki, moich małych słów.
Wierze że twe serce, słyszy każdy szum.
Więcej niż Ci ludzie,którzy słyszeć tylko
chcą,
to co im dodaje wiary,że bezpieczni ciągle
są.
Ich nienaruszonych duszy,nie chcą brudzić
prawdą słów.
Które czasem swą goryczą,powodują dziwny
ból.
Ale po co chcieć je słyszeć,gdy głuchota
nas oddziela.
Od rzeczywistego świata,w nim samego dobra
nie ma.
A w ich świecie nie ma łez , szkoda że
zamkniety jest.
Ale kiedyś gdy dojrzeją i rozglądną się
czasami,
to dostrzegną przykrą prawde ,że niestety
żyją sami...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.