Torami w marzenia...
...w stukocie kół pociągu brzmi pieśń tęsknoty, nadziei...
Czasem mam ochotę wsiąść
do pociągu byle jakiego
dać sie porwać chwili
co ulotna bywa
zapomnieć o wszystkich
stukotem kół
budować nowe życie
być szczęśliwa
marzenie
Dorosła wszak jestem
nie tylko ciałem
duchem wierzę też
ten stan swe prawa ma
wymaga odpowiedzialności
budzę się więc z marzenia
wracam do istnienia
w sercu obraz pozostaje
drogi co w nieznane
pasmem torów wiedzie mnie
_____________________________
Jeszcze musze poczekać
na swój pociąg w nieznane
jeszcze na peronie trwam
ogladam obce twarze
Komentarze (3)
w poczuciu obowiązku rezygnujemy z "pociągów
bylejakich"... stany znane mi z autopsji... zatem
wiersz pasuje mi szczególnie.
To już nie ten stukot kół, szyny ci teraz bezstykowe,
koła bardziej szumią i syczą po szynach niż stukają
synkopowane rytmy, jakich najlepsi perkusiści nie
powstydziliby się... Dziękuję, że tym wierszem
przypomniałaś mi te klimaty i te byle jakie pociągi...
Warto dać się czasem ponieść marzeniom...We mnie
pociągi też budzą tęsknotę za tym, co nieznane...też
lubię wsłuchiwać się w pieśń stukotu kół...Ładny
wiersz.